„Najważniejsze są konkrety, a nie gadanie” – w ten sposób zaapelował do przedstawicieli niemieckiej armii goszczący w Berlinie Tomasz Siemoniak. Szef MON przebywał w stolicy Niemiec w środę. Jako gość honorowy brał udział w spotkaniu minister obrony Ursuli von der Leyen z niemiecką generalicją.
Siemoniak podkreślił, że w Polsce nikt nie dąży do konfrontacji z Rosją, jednak uległość Zachodu względem Kremla może przyczynić się do niepokojącego rozwoju sytuacji. Wicepremier dodał również, że w interesie Polski jest, aby NATO znacznie zwiększyło swoją obecność w Europie Wschodniej. Zaznaczył, że postanowienia niedawnego szczytu w Newport (utworzenie tzw. szpicy szybkiego reagowania) muszą zostać jak najszybciej wprowadzone w życie.
Szef MON odniósł się także do stanu niemieckiej armii. Siemoniak stwierdził, że Polska potrzebuje „silnej Bundeswehry nie unikającej odpowiedzialności za obronę sojuszników”. Zdementował również informacje jakoby Polacy zwątpili w słabość niemieckich sił zbrojnych.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Liczymy na niemieckiego sojusznika.
– podkreślił wicepremier.
Niemiecka minister podziękowała Siemoniakowi za „mocne przemówienie”. W odpowiedzi zapewniła, że Polska może liczyć na wsparcie Niemiec.
Tomasz Siemoniak jest pierwszym zagranicznym politykiem, który wziął udział w spotkaniu niemieckiej minister obrony z dowódcami Bundeswehry. Zebrania w takiej formie organizowane są co dwa lata i mają charakter odprawy. W tym roku udział wzięło w nim 170 generałów niemieckich sił zbrojnych, a także wysocy oficjele specjalizujący się w kwestiach obronności.
Po zakończonym spotkaniu von der Leyen i Siemoniak podpisali list intencyjny, w ramach którego wojska lądowe obu państw będą mogły wzajemnie współpracować. Możliwa będzie również wymiana oficerów, a także wspólne szkolenia. Na mocy podobnego porozumienia od jakiegoś czasu współpracują ze sobą marynarki obu krajów.
źródło: wpolityce.pl
Fot. Wikimedia/Piotr Drabik