Radosław Sikorski znów dał o sobie znać. Eurodeputowany, który wywołał falę oburzenia swoim komentarzem pod adresem Beaty Kempy tym razem zwrócił uwagę na Jarosława Kaczyńskiego…
Kilka dni temu Radosław Sikorski wdał się w internetową sprzeczkę z Beatą Kempą. W pewnym momencie dyskusji, eurodeputowany, obraził przedstawicielkę obozu rządzącego. „Walnij się w zatłuszczony łeb” – napisał.
Komentarz byłego szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych wywołał zniesmaczenie nie tylko polityków Prawa i Sprawiedliwości. Krytyka pojawiła się m.in. ze strony Sylwii Spurek, a od wpisu odcinali się nawet partyjni koledzy Sikorskiego, jak np. Borys Budka. – Nigdy nie użyłbym takich słów – mówił w Polsat News.
Budka zauważył jednak, że Sikorski przeprosił za swoje zachowanie. Niemniej, wielu internautów uważa, że przeprosiny nie były szczere.
Wszystko wskazuje jednak, że były szef MSZ nie zamierza zmieniać swojej retoryki, czego dowodem była choćby ostra reakcja na pytanie Beaty Lubeckiej z Radia ZET dotyczące jednej z rozmów nagranych w ramach tzw. afery podsłuchowej. Sikorski ostrzegł dziennikarkę, że cytowanie nielegalnie pozyskanych treści jest przestępstwem.
Eurodeputowany zwrócił również uwagę na język stosowany przez polityków PiS. „Przed chwilą w Radio Gdańsk ważny poseł PiS. 'Tusk dziękował Niemcom za okupację i grabież.’ I tak codziennie. Ale gdy wariat znowu weźmie nóż do ręki będą udawali niewiniątka. Bo prawdziwym skandalem jest skrytykowane czyjejś fryzury” – napisał.
W kolejnym wpisie nawiązał do… Jarosława Kaczyńskiego. „I oczywiście dziennikarz nie zareagował. Ale jaka byłaby afera gdyby ktoś powiedział, że Kaczyński miewa łupież!” – dodał.