Do niebywałego skandalu doszło podczas meczu ligi greckiej rozgrywanego pomiędzy PAOK Saloniki a AEK Ateny. Spotkanie zostało przerwane w 90. minucie spotkania, a na murawę wbiegł właściciel gospodarzy, który… groził arbitrowi bronią palną.
Do niespodziewanych wydarzeń doszło w doliczonym czasie gry. Wówczas sędzia po długiej naradzie nie uznał gola zdobytego przez zawodników PAOK. Wtedy na murawę wtargnęli pracownicy klubu oraz jego właściciel. Ten drugi wbiegł na boisko w kurtce, ale po chwili, ze względu na nagły przypływ emocji, postanowił ją zdjąć. Wtedy okazało się, że u jego pasa znajduje się… prawdziwy pistolet.
This new photo of PAOK president Ivan Savvidis reaching for his weapon makes the whole incident even more surreal! [gazzetta] pic.twitter.com/ThGfacu8TA
— Alecs Stam (@AlecsStam) 11 marca 2018
Zgodnie z informacjami greckich mediów, Ivan Savvidis, bo tak nazywa się krewki właściciel PAOK, miał grozić sędziemu bronią. Według medialnych doniesień Savvidis stojąc przy arbitrze, gładził pistolet dłońmi chcąc przekonać go do zmiany decyzji i uznania prawidłowo zdobytej jego zdaniem bramki. Miał również krzyczeć w jego stronę, że ten, tu cytat, „jest już martwy”.
PAOK’s owner Ivan Savvidis has to be held back from attacking the ref after his team’s last minute goal was disallowedpic.twitter.com/ZZLhRFvv8L
— gza gee (@AFC_Gilles_) 11 marca 2018
Savvidis miał również zaatakować piłkarza AEK Ateny, Vassilisa Dimitriadisa. Informację o tym fakcie podali w serwisie Twitter pracownicy klubu z Aten.
Właściciel namawiał swoich piłkarzy, by ci w ramach protestu opuścili murawę. Zawodnicy odmówili. W efekcie mecz został przerwany przy rezultacie 0-0.
W tabeli ligi greckiej PAOK Saloniki zajmuje trzecie miejsce i ma stratę pięciu punktów do pierwszego AEK Ateny.
źródło: transfery.info, Twitter, YouTube