W atmosferze skandalu toczył się drugi konkurs tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni. Trener norweskich skoczków Alexander Stoeckl oskarżył organizatorów m.in. o to, że pokoje zawodników nie zostały przygotowane na czas. Doczekał się odpowiedzi.
Noworoczny konkurs już tradycyjnie odbył się w niemieckim Garmisch-Partenkirchen. Okazało się, że norwescy skoczkowie mieli problemy organizacyjne. Trener Alexander Stoeckl poinformował, że pokoje w hotelu nie zostały przygotowane na czas a kilku zawodników miało nawet noc poprzedzającą kwalifikacje spędzić… śpiąc na korytarzu.
Organizatorzy konkursu w Ga-Pa początkowo przeprosili szkoleniowca. W specjalnym oświadczeniu poinformowali, że popełnili błędy. „Bardzo nam przykro z powodu tego, co się wydarzyło. Żałujemy tego. Chcemy dostarczać wszystkiego na najwyższym poziomie. Popełniliśmy błędy” – czytamy w oświadczeniu.
Alexander Stoeckl postanowił jednak na tym nie poprzestać i już po zawodach znów zaatakował organizatorów. Oni postanowili już nie przepraszać, ale dokładnie wyjaśnić całą sytuację, która na sprawę rzuca zupełnie nowe światło. „Czas oczekiwania na pokoje w hotelu był konsekwencją wcześniejszego wyjazdu ekip z Oberstdorfu. Wszystkie zespoły zostały poproszone na piśmie, żeby przybyły na godzinę 12:00. Pomimo tego, reprezentacja Norwegii została zakwaterowana już o godzinie 11:10” – czytamy w komunikacie, który zamieszczony został w serwisie sport1.de.
To jednak nie wszystko. Organizatorzy odnieśli się również do kwestii spania zawodników na korytarzu. „Na podstawie rejestracji 11 zawodników zarezerwowano dom wakacyjny z dwunastoma łóżkami. Sportowców przyjechało jednak 13. Z tego powodu jeden z nich musiał spędzić noc na nowe, rozkładanej sofie w salonie” – czytamy.
Źr.: WP Sportowe Fakty