W środę Polską wstrząsnęła wiadomość o tragedii w Zelczynie (woj. małopolskie). Wracający z pracy mężczyzna zastał w domu ciała swojej żony i trójki dzieci. Śledczy, którzy zajmują się wyjaśnianiem sprawy, biorą pod uwagę możliwość popełnienia tzw. samobójstwa rozszerzonego.
Dziennikarze RMF FM poinformowali, że 41-letni mężczyzna wrócił z pracy ok. 6:25. Kiedy wszedł do domu zastał wstrząsający widok: ciało powieszonej 36-letniej żony i troje martwych dzieci: 12-letniego syna oraz dwie córki w wieku 9 i 4 lat. Dzieci leżały w łóżku i nie dawały oznak życia. Jednocześnie nie miały żadnych obrażeń widocznych na pierwszy rzut oka.
Jeszcze wczoraj informowano, że rodzina nie była monitorowana przez opiekę społeczną, nie zajmowała się nią również policja. Nic nie wskazuje również, aby rodzina sprawiała jakiekolwiek problemy lokalnej społeczności.
Mieszkańcy liczącej niespełna tysiąc mieszkańców Zelczyny byli wstrząśnięci zdarzeniem. Janusz Śmiech, sołtys miejscowości, przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że nie zdarzyło się nic, co mogłoby wskazywać na problemy rodzinne.
Nikt by nie pomyślał, że rodzina może mieć jakiekolwiek problemy – przekonuje sołtys, dodając, że nie można powiedzieć o tej rodzinie złego słowa. Pani była zawsze uśmiechnięta i kulturalna. Wierzyć się nie chce – dodał.
Nowe ustalenia ws. tragedii w Zelczynie
Śledczy zajmujący się wyjaśnianiem sprawy zbierają dowody i ustalają kolejne fakty. Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała, że przydzielony do sprawy prokurator od godziny 8 do godzin wieczornych wspólnie z policjantami dokładnie badał miejsce zdarzenia.
Poza tym po przeprowadzeniu wstępnych oględzin w obecności lekarza stwierdzono, że najprawdopodobniej przyczynami zgonów były: w przypadku 36-latki – powieszenie, w przypadku 9-letniej córki zadławienie (dziewczynka była duszona rękami), natomiast 12-latek i 4-latka zmarli wskutek tzw. zadzierzgnięcia (ucisk narządów szyi) powstałego prawdopodobnie po zaciśnięciu pętli.
Bierzemy pod uwagę możliwość popełnienia przez matkę samobójstwa rozszerzonego – powiedział Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji w rozmowie z serwisem wyborcza.pl.
Prokuratura zapewnia, że wkrótce powinny być znane dokładne wyniki sekcji zwłok.