Janusz Korwin-Mikke udzielił krótkiego wywiadu portalowi wpolityce.pl. Charyzmatyczny polityk zasugerował w nim, że istnieje spora szansa na wspólne listy wyborcze z ruchem Kukiz’15. Szef Partii Wolność stwierdził przy tym, że takie porozumienie może zostać wymuszone przez ewentualne zmiany w ordynacji wyborczej.
W środowisku tzw. „prawicy antysystemowej” od dawna pojawiały się pogłoski o ewentualnej koalicji między partią Korwin-Mikkego, a ruchem skupionym wokół Pawła Kukiza. Do tej pory jednak brakowało jasnych deklaracji czołowych polityków obydwu ugrupowań. Dzisiejszy wywiad eurodeputowanego nieco wyłamuje się jednak z tej „zmowy milczenia”. Korwin-Mikke pytany bowiem wprost o ewentualny wspólny start w wyborach samorządowych odparł:
Trudno powiedzieć. Tak się wstępnie umówiliśmy. Jeżeli próg wyborczy zostanie podniesiony do 10 proc. nie będziemy mieli żadnego wyboru.
Czytaj także: Wybory parlamentarne 2015 [Relacja na żywo]
-dodał.
Polityk przyznał także, że notowania obydwu ugrupowań w obecnym momencie „lecą na łeb, na szyję”. Zdaniem lidera Wolności fakt, iż ewentualny przyszły koalicjant cieszy się obecnie wyższym poparciem wynika głównie z obecności w parlamencie:
To tylko i wyłącznie efekt obecności ruchu Kukiz‘15 w Sejmie. Zasiadają w ławach poselskich, więc są bardziej widoczni. W tym tkwi cała przyczyna takich wyników sondażowych.
W wywiadzie prawicowy polityk skrytykował także Jarosława Kaczyńskiego:
Wydawało mi się, że jest (Kaczyński – przyp. red.) centrystą, ale widocznie po swoim śp. bracie odziedziczył lewicowość.
Korwin-Mikke nie omieszkał natomiast pochwalić nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Przyznał jednak, że zamiast Donalda Trumpa wolałby na tym stanowisku jego rywala w republikańskich prawyborach – Teda Cruza.
Źródło: wpolityce.pl
Foto: wikimedia/Adrian Grycuk