Okładka debiutu formacji ŚwięciBraders dobrze komponuje się ze zbliżającą się wielkimi krokami jesienią. Dni coraz krótsze, a człowiekowi nie chce się wyściubiać nosa spoza własnych czterech ścian. Takie okoliczności są dobre, aby posłuchać płyty Nastroje, bo wydaje się że, taka aura będzie sprzyjała najlepszemu jej odbiorowi.
ŚwięciBraders stylistycznie poruszają się na pograniczu łagodnego rocka i popu z dodatkiem bluesowego luzu. Zespół został założony przez braci Świętniowskich: gitarzystę Piotra i perkusistę Pawła. Skład uzupełniają: wokalistka Renata Król, basista Piotr Borkowski i drugi gitarzysta – Robert Wysocki. Płyta nagrywana była w latach 2009 – 2011, wydana została rok później, a dopiero teraz dotarła do naszej redakcji, ale jak mawiają – lepiej późno niż wcale.
Nastroje zaczynają się niezłym rockersem – Tu i teraz. Trochę ten kawałek zwodzi słuchacza, bo sporo jest w tym kawałku energii i przesterowanych gitar, czego w dalszej części płyty będzie brakować. W ucho rzuca się dobra produkcja, dosyć surowa, ale czytelna i dynamiczna. Brzmienie jest ciepłe, organiczne, w tle są gitary akustyczne. Dobry odbiór płyty na samym początku podsyca kolejny track: Nie szukam ucieczki z funkową gitarą w stylu Nile’a Rodgersa. To jedna z najlepszych kompozycji na płycie. Chwytliwa piosenka ze świetnym refrenem, w którym tembr Renaty Król robi doskonałe wrażenie.
Bujający Sąsiad muzycznie nie odbiega od poprzednika, tekstowo natomiast jest trochę banalnie. Szkoda, bo zepsuło to potencjał tej kompozycji. Za to ballada Miłość jest śliczna. Cechuje ją spokojny, melodyjny śpiew Renaty Król będący zaletą w tego rodzaju utworach. Sporo jest balladowych momentów na Nastrojach. ŚwięciBraders mają pewny talent do pisania klimatycznych utworów. I tak w Będę Czekać wokalistka mocno inspiruje się Edytą Bartosiewicz. W Kochaj Mnie przesterowany wokal podkreśla mrok kompozycji, który kontrastowany jest optymistycznym, pełnym nadziei refrenem: Mów mi tak/Jakby wcześniej nie było nas/Kochaj mnie/Na skrzydłach w niebo wznieś wysoko! Znowu trochę trąca banałem, ale jakby wszyscy tworzyli takie banalne piosenki, byłbym całkiem szczęśliwy. W Kochaj Mnie gitarzyści pokazują, że niejednokrotnie potrafią wysmażyć pyszne solo. Kończące płytę Jutro to kolejne wyznanie miłosne w tekście, jednak sam utwór utrzymany w akustycznych brzmieniach jest w gruncie rzeczy nudny i bardzo przypomina wcześniejszy Będę Czekać.
Pozostałe kompozycje na Nastrojach zachowane są w szybszych rytmach. Muzycy eksploatują do bólu schemat piosenek zwrotka-refren-zwrotka. I w takiej Twojej Twarzy sprawdza się ten zabieg doskonale, co podkreśla jeszcze zgrabne solo gitary i niezła gra sekcji rytmicznej. Jednak kolejny utwór na trackliście – Obojętność – powoduje, że tytuł tej piosenki doskonale pasuje do uczuć, jakie pojawiają się podczas jej słuchania.
Na szczęście Chwytaj Dzień sprawia lepsze wrażenie. To całkiem chwytliwy kawałek, z optymistycznie nastrajającym tekstem i fajną grą na czterech strunach. Na Końcu Świata to już jest konkretny popis sekcji i basisty, który nie żałuje slappingu. Cały kawałek jest dosyć nowoczesny w porównaniu do całości płyty. Przypomina mi on dokonania młodych zespołów z Wielkiej Brytanii.
ŚwięciBraders zaproponowali słuchaczowi całkiem dobry zestaw piosenek, przy których można miło spędzić czterdziestu minut. Ale są pewne zgrzyty, bo nie wszystkie kompozycje na Nastrojach trzymają poziom i niektóre z nich są warte szybkiego zapomnienia. Jednak czuć w zespole pewien potencjał, co udowadniają szczególnie żwawsze piosenki, które mogłyby być potencjalnymi radiowymi hitami. Ponadto kapela potrafi się popisać zgrabnymi balladami. Ciekawy debiut; sporo brakuje do ideału, ale warto się w przyszłości przyglądać ŚwiętymBraders.