W polskich miastach pojawiły się billboardy, na których uśmiechnięty przewodniczący Platformy Obywatelskiej – Grzegorz Schetyna oznajmia, że wspólnie obronimy Polskę. Pojawiała się też inna wersja napisu, w którym jedna literka całkowicie zmienia znaczenie zdania.
W poniedziałek 16 maja, jadąc autobusem MZK w Zielonej Górze, zauważyłem bardzo ciekawy billboard przy jednym z największych skrzyżowań w mieście. Na nim uśmiechnięty szef PO – Grzegorz Schetyna, zapowiada:
Wspólnie obronimy Polskę.
Tymczasem we Wrocławiu pojawiły się niemal identyczne plakaty. No, prawie identyczne – zamiast literki „n” pojawiło się „b”, tworząc czasownik „obrobimy”.
No i w końcu jak to jest? Nie wiem jak Państwo, ale ja od dłuższego czasu mam wrażenie, że Platforma Obywatelska upada coraz niżej. Przedstawiciele tego ugrupowania wielokrotnie mówili, że trzeba zlikwidować państwowe subwencje na partie polityczne (a jeśli nie, to przynajmniej zmienić sposób ich wypłacania). Tymczasem jednak zdecydowali się na szeroką promocję swojego lidera, oczywiście pod bardzo pięknym hasłem (chodzi mi tu o słowo „obronimy”, ma się rozumieć). A przecież do wyborów jeszcze trochę czasu…
Ano tak, po to są państwowe pieniądze – może więc warto zastanowić się nad czasownikiem „obrobić” ?
Słusznie zauważył Rafał Ziemkiewicz, że Schetyna chyba zaprzepaścił swoją szansę. Obejmując stery Platformy mógł naprawdę sporo zmienić. Odciąć się do nieudanych poczynań Donalda Tuska i Ewy Kopacz, rozpocząć odzyskiwanie zaufania poprzez przyznanie się do błędów. A o tym, że one były, świadczą wyniki wyborów z 2015 roku. Szukać szansy zwłaszcza u młodych wyborców, zamiast ciągłego powtarzania, że osiem lat rządów PO to pasmo samych sukcesów. Odciąć się od afery podsłuchowej i ludzi w nią zamieszanych. Tymczasem nic takiego nie nastąpiło i raczej nie nastąpi. Potężne struktury, zamiast zająć się pracą u podstaw, skupiają się na manifestacjach Komitetu Obrony Demokracji i walce wraz z .Nowoczesną. W mediach będziemy mogli usłyszeć od polityków PO, że Polakom grożą procesy i aresztowania, a poza tym, to w naszym kraju już dawno nie ma demokracji. Ze łzami w oczach będą tylko czekali na każdy ruch instytucji unijnych, który może doprowadzić do ukarania Polski. Tak – tak wygląda droga do władzy: po trupach do celu. Wszystko przeciwko rządowi Beaty Szydło.
Podsumowując ten mój nieco pokrętny wywód – zanim zaczniecie „wspólnie” bronić Polski, przestańcie najpierw „łupić” obywateli na swoje dziwne billboardy, które nic nowego nie wnoszą, a służą jedynie do promocji waszego uśmiechniętego lidera.
Fot. Youtube.com/Niezależny Serwis Wiadomości