Na niektórych stacjach benzynowych „Gazety Wyborczej” próżno szukać na ogólnodostępnym stojaku wraz z resztą tytułów prasowych. Trzeba o nią specjalnie poprosić. Tak twierdzi Wiesław Ciepiela, były polityk Platformy Obywatelskiej, a obecnie rzecznik starostwa gorzowskiego.
Ciepiela opisał na swoim facebookowym profilu sytuację, która przydarzyła mu się na stacji benzynowej. Zgodnie ze starą tradycją, rankiem pojawiłem się na jednej ze stacji Orlenu po kawę i gazety. Wyborczej nie było. Wcześniej pomyślałbym, że wyszła, ale od jakiegoś czasu wiem, że ludzie Jarosława kazali chować – napisał. Były polityk PO przytoczył również dialog z obsługującą go ekspedientką.
– Dzień dobry – powiedziałem więc na wstępie. – Czy macie Wyborczą?
– Tak, oczywiście – odrzekła miła młoda pani, schyliła się pod ladę i wyjęła gazetę.
– Znowu chowacie? – zapytałem, bo myślałem, że prezes Orlenu przestał robić z siebie błazna.
– Kazali to chowamy, takie polecenie – odpowiedziała młoda pani.
Uśmiechnąłem się, bo co tu gadać. Pani miła, ładna, uprzejma. Musi pracować.
Ale dziewczyna nie czuła się z tym komfortowo.
– Robi się jak za komuny – powiedziała wbijając cenę na kasie.
– No, niestety – odpowiedziałem.
Czytaj także: O Braciach Figo Fagot trochę inaczej
Ciepiela stwierdził, że to najprawdopodobniej jego ostatnia wizyta na tej stacji. Przyznał, że „trzeba wrócić do tradycji starszej niż ta stara” i w gazety oraz kawę zaopatrywać się na konkurencyjnej stacji benzynowej.
Na Orlenie @gazeta_wyborcza spod lady ? -Znowu chowacie? -Kazali to chowamy, takie polecenie. Robi się jak za komuny pic.twitter.com/skTtd0t4bn
— Łukasz Woźnicki (@lukaszwoznicki) 19 sierpnia 2016
Lis: Sprzedawcy potwierdzają naciski
O tym, że zakup „Gazety Wyborczej” oraz „Newsweeka” na państwowych stacjach może być utrudniony mówił miesiąc temu redaktor naczelny tego drugiego pisma, czyli Tomasz Lis. Sygnały od dwóch-trzech miesięcy z całej Polski, tylko ze stacji Orlenu. Sprzedawcy potwierdzają naciski, które się powtarzają – powiedział w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl.
Ponadto, relacje podobne do tej opublikowanej na Facebooku przez Ciepielę, zdawali także inni internauci. Jedna z nich twierdzi, że podczas wizyty na stacji Bliska również nie znalazła „GW” na ogólnodostępnym stojaku i – jak podaje portal natemat.pl – dostała ją, ale dopiero, gdy sprzedawca po nią „zanurkował”.
źródło: Facebook, natemat.pl, wirtualnemedia.pl
Fot. Jarosław Szeler/wMeritum.pl