Zamknijmy na chwilę oczy i wyobraźmy sobie hipotetyczny scenariusz: KOD przekształca się w partię polityczną, w następnych wyborach parlamentarnych detronizuje PiS i obejmuje władzę w Polsce. Nowym premierem zostaje Mateusz Kijowski. Jak wyglądałyby wówczas przyszłość naszego kraju? Z odpowiedzią spieszy Janusz Korwin-Mikke.
O czym mowa? Już tłumaczymy. Mateusz Kijowski, Lider KOD, był gościem Agnieszki Gozdyry w programie „Skandaliści” emitowanym na antenie Polsat News. Na jego potrzeby przygotowano reportaż, w którym nt. działacza antyrządowego stowarzyszenia wypowiadają się dwaj przedstawiciele partii Wolność: Przemysław Wipler oraz jej lider, Janusz Korwin-Mikke.
Na pierwszy ogień poszedł Wipler, który nazwał Kijowskiego „Jurkiem Owsiakiem polskiej polityki”. – Człowiek, który jeszcze jest, ale zaraz zniknie i wydaje mi się, że panowie Schetyna i Petru tak się właśnie dogadają, że po prostu ma zniknąć – powiedział były poseł.
O wypowiedź na temat lidera KOD poproszono również Janusza Korwin-Mikke, który na początku nie mógł skojarzyć sobie o kim mowa, ale gdy przypomniano mu, iż chodzi o „tego Kijowskiego”, postanowił opisać go w kilku słowach. Wspomniał m.in., że Komitet Obrony Demokracji jest nietrafioną nazwą, ponieważ do rzeczywistości bardziej przystawałaby nazwa Komitet Obrony Praworządności. JKM wspomniał także, że kilkukrotnie pytano go o to, co stałoby się, gdyby Mateusz Kijowski został premierem naszego kraju. Polska na pewno przestałaby płacić długi, tak jak on nie płaci alimentów – powiedział europoseł.
Cały program z udziałem Mateusza Kijowskiego znajdą państwo TUTAJ.
źródło: Polsat News, Facebook
Fot. Wikimedia/Lukasz2