Walkę o życie podczas grzybobrania musiał stoczyć mężczyzna z miejscowości Stare Zadybie na Lubelszczyźnie. Podczas wizyty w lesie zaatakowało go dzikie zwierzę.
Historię mężczyzny ze Starego Zadybia opisuje dziennik „Fakt”. Pan Tomasz jechał z kolegą autem nieopodal lasu. Ze względu na to, iż mężczyzna jest fanem grzybobrania, a w sieci w ostatnim czasie pełno było zdjęć, iż lasy obrodziły, postanowił się zatrzymać i zajrzeć do kilku zagajników.
Ruszył więc do lasu, jednak już niedługo po przekroczeniu jego granicy usłyszał niepokojący szelest. Mężczyzna relacjonuje, że chwilę po tym „coś na niego wyskoczyło”. „W pierwszej chwili myślałem, że to mój pies” – opowiada w rozmowie z „Faktem” pan Tomasz.
Dopiero po kilku sekundach zaatakowany mężczyzna zdał sobie sprawę, że przyszło mu… zmierzyć się z najprawdziwszym wilkiem. Pan Tomasz nie poddał się jednak i postanowił bronić swojego życia. Drapieżnik nie dawał jednak za wygraną i próbował wgryźć się w brzuch mężczyzny. Mężczyzna chwycił jednak agresywne zwierzę rękami, a następnie z całej siły uderzył je w głowę.
Pomimo silnego ciosu wilk nadal nie odpuszczał. Wtedy do akcji wkroczył jednak kolega pana Tomasza, który złapał za kij i przepędził zwierzę. Na łamach „Faktu” pan Tomasz pokazał obrażenia, jakich doznał. Na zdjęciach widać sporych rozmiarów rany na brzuchu.
Jak informuje „Fakt”, władze gminy Kłoczew o niebezpiecznej sytuacji poinformowały Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Lublinie. Dodatkowo zalecają, by zachować ostrożność w pobliskich lasach.