Po konkursie Pucharu Świata w Willingen zdyskwalifikowano dwóch polskich skoczków – Piotra Żyłę i Stefana Hulę. Okazuje się, że stał za tym były trener Polaków, a obecnie szkoleniowiec Niemców – Stefan Horngacher.
Informacja o dyskwalifikacji dwóch polskich skoczków obiegła media długo po zakończeniu konkursu w Willingen. Niebawem okazało się, że powodem takiej decyzji były rzekomo niewłaściwe buty polskich sportowców.
Na tym nie koniec niespodzianek. Okazuje się dodatkowo, że to były szkoleniowiec polskiej reprezentacji Stefan Horngacher doniósł jury na Polaków. To skutkowało kontrolą i dyskwalifikacją.
„Stefan Horngacher się wściekł, że wyciągnęliśmy nowy sprzęt tuż przed igrzyskami. Wpłacił 500 franków i złożył oficjalny protest na buty naszych skoczków. Uznał, że są nowe. Chyba poskarżył się też na nasze narty i kombinezony” – powiedział Jan Winkiel, sekretarz generalny PZN, w rozmowie z portalem „Sport.pl”.
Początkowo zdyskwalifikowani mieli zostać wszyscy Polacy – także Stoch, Kubacki i Wąsek. Ostatecznie skończyło się na wykreśleniu z listy wyników Żyły i Huli. Ich buty miały być zbyt szerokie.
Ostatecznie w Willingen punkty zdobyło zaledwie dwóch polskich zawodników. Kamil Stoch był 21., a Dawid Kubacki 27.
Czytaj także: Małysz ma własne zdanie o zamieszaniu wokół selekcjonera. „Poleciał z nami w bambuko”
Źr. meczyki.pl; sport.pl