Jak informuje portal TVP Info, Stefan W. dzień po zwolnieniu z więzienia próbował wedrzeć się w nocy na teren Pałacu Prezydenckiego w Warszawie. Zabójca Pawła Adamowicza chciał „zrobić coś dużego, o czym wszyscy będą mówić”.
Zabójca Pawła Adamowicza miał po wyjściu z więzienia udać się do Warszawy i próbować dostać się na teren Pałacu Prezydenckiego.
Zeznał, że około trzeciej w nocy przyszedł przed Pałac Prezydencki. Chciał się dostać na jego teren. Nie zdołał sforsować ogrodzenia i ostatecznie zrezygnował. Rano wrócił na gapę pociągiem do Gdańska.
Czytaj także: Polskie Towarzystwo Psychiatryczne wydało oświadczenie ws. ataku na prezydenta Adamowicza
O swoich planach Stefan W. miał opowiadać koledze z więzienia, którego spotkał po wyjściu na wolność. Mówił, że dokona czegoś, „co będzie słynne na cały świat”.
Mężczyzna przyjechał do stolicy, ponieważ – jak tłumaczył – „chciał zrobić coś dużego, o czym wszyscy będą mówić”.
Kim jest Stefan W.?
Śledczy zajmują się wyjaśnianiem sprawy zabójstwa Pawła Adamowicza. Tymczasem w mediach pojawiły się informacje o przeszłości Stefana W.Wiadomo, że mężczyzna w przeszłości wchodził w konflikt z prawem. W 2013 roku dokonał czterech napadów na placówki bankowe w Gdańsku. Za przestępstwa został skazany na wyrok 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności (pół roku więcej, niż chciała prokuratura).
Okazuje się, że w trakcie pobytu w więzieniu – w 2016 roku – u Stefana W. rozpoznano schizofrenię. Mężczyzna ponad miesiąc przebywał na oddziale psychiatrycznym. Lekarze mieli zdiagnozować remisję choroby. Jednak do końca pobytu w więzieniu Stefan W. był pod opieką medyczną.
w poniedziałek Sąd Rejonowy w Gdańsku wyraził zgodę na zastosowanie 3-miesięcznego aresztu wobec Stefana W. Sprawca ataku na prezydenta Gdańska usłyszał też zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. 27-latkowi grozi dożywocie. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Źródło: wprost.pl, tvp.info, wMeritum.pl