Franciszek Sterczewski zdradził w rozmowie z mediami, że doznał obrażeń na granicy polsko-białoruskiej. Poseł opozycji pokazał do kamery siniaka. – Jest to naruszenie integralności posła – przekonuje. Polityk zasugerował, że rozważa wyciągnięcie konsekwencji od winnego.
Sytuacja na polsko-białoruskiej granicy wciąż pozostaje napięta. Na miejscu wciąż znajduje się kilkudziesięcioosobowa grupa migrantów, która chce się dostać do Polski. W ich obronie stanęli parlamentarzyści opozycji, domagając się jasnej deklaracji od władz.
Obóz rządzący nie zamierza jednak zmieniać zdania. Pat dodatkowo podgrzewa atmosferę, a skutki było widać choćby wczoraj, kiedy doszło do incydentu, którego bohaterem był Franciszek Sterczewski.
We wtorek Jakub Wojtanowski z „Wiadomości” TVP opublikował nagranie przedstawiające nieudaną szarżę posła opozycji na granicy. Sterczewski, trzymając niebieski worek w ręku, rozpędził się i ruszył w stronę funkcjonariuszy zabezpieczających przejście. W pewnym momencie przewrócił się.
Nagranie wywołało mnóstwo komentarzy. Wiele osób gratuluje posłowi odwagi, inni wyśmiewają jego zachowanie. Sam zainteresowany odniósł się do wydarzenia za pośrednictwem mediów społecznościowych. „Ilu żołnierzy jest potrzebnych, by powstrzymać posła z siatką jedzenia i leków dla głodnych i schorowanych?” – zapytał retorycznie.
W środę polityk po raz kolejny dał o sobie znać. Tym razem, rozmawiając z dziennikarzami, pokazał uraz, którego nabawił się na przejściu granicznym. – Jestem w kontakcie z lekarzem i mam zamiar wykonać obdukcję. I oczywiście będziemy to zgłaszać. Przede wszystkim jest to naruszenie integralności posła – stwierdził, pokazując siniaka nad biodrem.