Jeden z najbardziej znanych wokalistów na świecie, Sting, odwiedził robotników protestujących przeciwko zamknięciu fabryki w Toskanii. Piosenkarz mieszka w tym regionie, a wizytę uznał za swój obowiązek.
Pikieta organizowana jest codziennie przed zakładem belgijskiej firmy znajdującej się w miejscowości Figline Valdarno. Właśnie tam Sting ma swoją posiadłość oraz ogromne gospodarstwo z winnicą.
Robotnicy otrzymali niedawno zawiadomienie, że zostaną zwolnieni. Pracę stracić ma 318 osób, a powodem jest zamknięcie fabryki. Od tego czasu każdego dnia przed bramą organizowana jest pikieta, której skutek póki co jest taki, że zamknięcie fabryki przełożono o miesiąc.
Protestujących odwiedził ostatnio Sting. Wysłuchał historii uczestników pikiety oraz przekazał im słowa wsparcia. Następnie urządził dla nich mini-koncert, wziął gitarę i zaśpiewał kilka utworów. Wśród nich jeden był szczególny. To piosenka „The last ship”, która opowiada historię zamknięcia stoczni w Wallsend na terenie Anglii, gdzie pracował ojciec wokalisty.