Pandemia koronawirusa wywarła ogromny wpływ na życie Polaków – uważa Maciej Stuhr. „1989 rok nie był tak wyjątkowy. Katastrofa smoleńska nie była aż takim wydarzeniem” – powiedział w rozmowie z WP. Zdaniem aktora Polacy zastanawiają się, za co zrobić zakupy. Wyznał również, że sam aktualnie nic nie zarabia.
Paraliż gospodarki, nadzwyczajne środki ostrożności, w tym dystans społeczny – to tylko niektóre efekty epidemii koronawirusa. Aktualną sytuację w Polsce w debacie WP oceniali: Agnieszka Holland, Ilona Łepkowska oraz Maciej Stuhr. Ten ostatni uważa, że obywatele zajmują się ochroną swoich najbliższych. – Przede wszystkim walczymy o nasze bezpieczeństwo dla naszych rodziców, dzieci – zauważył aktor.
Stuhr zwraca uwagę na konsekwencje gospodarcze pandemii koronawirusa. – Zastanawiamy się, za co zrobimy zakupy w następnym tygodniu. Ja osobiście ostatnią złotówkę zarobiłem dwa miesiące temu. Tym żyje Polska, tym żyją ludzie – przekonuje.
Aktor odniósł się także do planów przeprowadzenia głosowania korespondencyjnego w maju. W jego ocenie mamy do czynienia z nadzwyczajnym czasie. – Niezależnie od tego, jak pan Kaczyński chce ją nazwać, ta sytuacja jest wyjątkowa, w moim życiu najbardziej wyjątkowa – ocenił Stuhr.
– 1989 rok nie był tak wyjątkowy. Katastrofa smoleńska nie była aż takim wydarzeniem w naszym życiu jak to, śmierć Karola Wojtyły nie była aż taki stanem wyjątkowym – dodał.
Stuhr o wyborach korespondencyjnych w dobie koronawirusa. Zwrócił uwagę na rolę Gowina
Jego zdaniem najważniejsza w obecnej chwili jest troska o bliskich. – A to, kto sobie coś tam postanawia, kto chce walczyć o władzę większości Polaków kompletnie nie interesuje – zaznaczył.
W dalszej części wypowiedzi aktor zwraca uwagę na kluczową rolę, którą w całej sytuacji odgrywa Jarosław Gowin. To właśnie były premier może zablokować korespondencyjne wybory 10 maja. Stuhr tłumaczy jednak, że ostateczna decyzja Gowina pozostaje dla niego niewiadomą, a polityk ten wielokrotnie go zawodził.
Kilka dni wcześniej, w rozmowie z TOK FM, Stuhr podzielił się znacznie ostrzejszą opinią na temat wyborów korespondencyjnych. – Niech nie robią tych wyborów, bo zarażą ludzi. Niech se sami go [prezydenta Andrzeja Dudę – red.] ogłoszą królem Polski, razem z Jezusem Chrystusem, to będzie najlepiej – mówił.
Źródło: TOK FM, WP