Sylwia Peretti, której syn zginął w wypadku samochodowym w lipcu w Krakowie udzieliła wywiadu. – Gdy Patryk przyszedł na świat, przeżyłam najcudowniejszą chwilę, jaką było mi dane przeżyć – oznajmiła. Celebrytka powiedziała, czego – z perspektywy czasu – żałuje.
24-letni Patryk P., 24-letni Michał G., 23-letni Olek T. i 20-letni Marcin H. – to ofiary tragicznego wypadku samochodowego w Krakowie, który miał miejsce w połowie lipca. Jadący z zawrotną prędkością samochód kierowany przez Patryka P. wypadł z drogi i rozbił sie na murku. Śledztwo wykazało, że kierowca był pod wpływem alkoholu (miał we krwi 2,3 promila).
Kilka miesięcy po dramatycznych wydarzeniach, Sylwia Peretti, która straciła syna w wypadku, udzieliła wywiadu dla „Viva!”. Celebrytka wspomina w nim okres, w którym urodził się Patryk.
– Był owocem szaleńczej miłości z moim pierwszym mężem. A że były to czasy, w których źle odbierane było brać ślub w tak młodym wieku, zdecydowaliśmy się na dziecko, bo była to jedyna opcja, żeby nasi rodzice wyrazili aprobatę i pozwolili nam stanąć na ślubnym kobiercu – wyjaśniła. – Gdy Patryk przyszedł na świat, przeżyłam najcudowniejszą chwilę, jaką było mi dane przeżyć – wspomina.
Peretti o stracie syna: Żyłam wyłącznie dla niego
Peretti podkreśla, że była bardzo zżyta ze swoim synem. Jak przyznaje, z perspektywy czasu żałuje, że miała tylko jedno dziecko. – Obawiałam się, że moja miłość do Patryka jest tak silna, że nie będę w stanie pokochać drugiego dziecka z równie mocną siłą – stwierdziła.
– Dziś wiem, patrząc z dość krótkiej perspektywy, ale jakże brutalnej, że żyłam wyłącznie dla niego, że był moim celem, najważniejszym punktem mojej codzienności – przekonuje.
Celebrytka otwarcie przyznaje, że straciła sens życia. – Zabrzmi to bardzo egoistycznie i jestem tego świadoma, ale możliwe, że jeśli miałabym drugie dziecko, przelałabym teraz wszystkie uczucia na nie i choćby przez chwilę potrafiłabym odnaleźć się w sytuacji, w której tkwię i z którą nie potrafię sobie poradzić – dodała.