Sławomir Wałęsa, syn byłego prezydenta, trafi do aresztu. Powód umieszczenia go za kratkami jest jednak wyjątkowo kuriozalny. Mężczyzna ukradł bowiem… świeczkę zapachową.
Do zdarzenia doszło w styczniu tego roku. Syn byłego prezydenta dokonał kradzieży towaru w jednym z toruńskich marketów. Sprawa trafiła do sądu, który uznał, że oskarżony musi zapłacić za kradzież produktu wartego 10 złotych kwotę w wysokości 20 złotych.
Sławomir Wałęsa grzywny nie zapłacił, a sąd zamienił ją na prace społeczne. Tej kary syn legendy „Solidarności” również nie wykonał. Nie zostały wykonane prace społecznie użyteczne orzeczone w miejsce grzywny. Kurator wniósł o zarządzenie wykonania kary zastępczej aresztu – mówił w grudniu zeszłego roku Andrzej Kurzych, prezes Sądu Rejonowego w Toruniu.
Czytaj także: Syn Lecha Wałęsy trafi do aresztu? Powód jest kuriozalny
„Super Express” podaje, że Sąd Rejonowy w Toruniu przychylił się do wniosku i podtrzymał karę aresztu dla syna byłego prezydenta. Sławomir Wałęsa jest oburzony. W rozmowie z tabloidem przyznaje, że cała sytuacja „to jakiś absurd”.
W grudniu 2017 roku „SE” podawał, iż kurator wnioskował o 15 dni aresztu dla Wałęsy. Sąd uznał jednak, że odpowiednią kara dla syna byłego prezydenta… będzie jeden dzień spędzony za kratkami.
źródło: se.pl
Fot. Flikcr/włodi