We wczorajszym ligowym klasyku, w którym zmierzyły się ze sobą ekipy Jagiellonii Białystok oraz Legii Warszawa padł remis 0-0. Oznacza to, że sprawa mistrzostwa Polski w dalszym ciągu jest otwarta i szansę na zdobycie trofeum nadal mają cztery zespoły. Mecz w stolicy Podlasia wzbudził ogromne zainteresowanie wśród kibiców. Na trybunach stadionu Jagi zjawiło się prawie 23 tysiące widzów. Niektórzy z nich na szyjach zawieszone mieli szaliki z wymownym napisem.
Mecz Jagiellonii z Legią zapowiadany był jako hit kolejki. Gościem zajmowali bowiem pierwsze miejsce w tabeli, zaś podopieczni Michała Probierza znajdowali się tuż za nimi. Dziś wiemy już, że po ostatnim gwizdku sędziego sytuacja się nie zmieniła. W starciu obu ekip padł bowiem sprawiedliwy remis 0-0.
Spotkanie lidera z wiceliderem wywołało spore zainteresowanie wśród kibiców. Na stadionie Jagi przy ulicy Słonecznej stawiło się prawie 23 tysiące widzów, którzy głośno dopingowali swój zespół. Niektórzy z nich, co zauważyło czujne oko fotoreporterów, przyodziani byli w szaliki w barwach Jagiellonii, na których widniał jednak wymowny napis: Dziękuję ci tato, że nie jestem z Warszawy.
Fot. opublikowana na grupie „Awangarda Warszawska”
Żeby była jasność, wczorajszy mecz nie był pierwszym, na którym fani ubrani byli w takie szale. W kibicowskim ekwipunku Jagi funkcjonują one bowiem od kilku dobrych lat.
Zdjęcie z lutego 2016 roku (portal wMeritum.pl nie utożsamia się z komentarzem osoby publikującej fotografię na TT)
„Dziękuję ci tato, że nie jestem z Warszawy”. Z drugiej strony szali było „tylko sPod laski” pic.twitter.com/krctYcXT2x
— Marcin Bodziachowski (@Bodziach_LL) 15 lutego 2016
Podobny szalik, po meczu z Legią rozgrywanym przy Łazienkowskiej w lutym minionego roku, założył na szyję były golkiper klubu z Białegostoku, Bartłomiej Drągowski. Piłkarz mocno podkreślał swoje przywiązanie do zespołu, w którym występował, co w efekcie przełożyło się na niechęć stołecznej widowni. Oczywiście słyszałem wszystko, co niosło się z trybun. Jednym uchem wpuszczałem, a drugim wypuszczałem. Spodziewałem się tego po ostatnim meczu. Byłem na to przygotowany. Fruwały różne rzeczy za moimi plecami, ale niczym nie oberwałem. Wiadomo jak to bywa, kibice drużyny przeciwnej próbowali mnie rozproszyć. To im się nie udało – mówił wówczas w rozmowie z portalem legionisci.com.
W środowisku kibicowskim tego typu gadżety nie są jednak żadnym novum. Podobne, antyklubowe pamiątki posiadają również m.in. fani Cracovii oraz Wisły Kraków…
… czy poza granicami naszego kraju, kibice CSKA Sofia, którzy na szalach wypisane mają hasło uderzające w swojego lokalnego rywala, Lewskiego: 100% Anty Levski.
A co państwo sądzą o tego typu ekwipunku? Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!
źródło: wMeritum.pl, Facebook, legionisci.com
Fot. Wikimedia/krisgola