Zanik wartości jest widoczny w społeczeństwie na każdym kroku. Chcemy by szanowali nas inni, a nie szanujemy nawet własnych symboli narodowych.
Wszystko zaczęło się od niedzielnej mszy. Poszedłem na tę dla dzieci. Nie, żebym lubił, czasem nawet trudno się skupić, ale jest o 12. a ja lubię spać. Msza przebiegała bez większych zakłóceń, dopóki ksiądz nie zaczął zbierać na tacę. Rodzice zaczęli rozdawać dzieciom drobniaki, żeby mogły sobie „rzucić” co, jeśli dobrze pamiętam w tym wieku sprawia niezłą frajdę. Niestety chłopiec obok mnie musiał coś źle zrozumieć, bo rzucił monetę, ale na posadzkę. Wiadomo, jak to z dziećmi, czasem zrobią coś nieoczekiwanego. Po chwili podniósł dwuzłotówkę i wszystko byłoby dobrze, lecz zaraz powtórzył swój rzut, wyraźnie z siebie dumny. Nastał moment, kiedy do akcji powinni wkroczyć rodzice, upomnieć syna, czy po prostu zabrać mu „zabawkę”. Nie chodzi tylko o oczywisty chyba szacunek dla pieniądza, zwłaszcza w moim mieście, gdzie raczej się nie „przelewa”. Na tej monecie, widnieje do licha, nasz Symbol Narodowy, o czym ci ludzie zdawali się nie pamiętać. Albo co gorsze pamiętali, ale nie ma to dla nich większego znaczenia.
Trudno się dziwić. Nie potrafimy dbać o tak podstawowe elementy naszej świadomości narodowej. Pamiętamy chociażby spór o obecność Godła na koszulkach naszych piłkarzy, na co początkowo nie chciał zgodzić się związek. Jak wiadomo Orzeł wrócił, ale sam pomysł zastąpienia go znakiem handlowym daje do myślenia. Kilka tygodni temu czytałem o rzekomo kontrowersyjnej piosence „dymać Orła Białego” wykonywanej przez dyżurnego skandalistę polskiej muzyki Tymona Tymańskiego. To rymowanka trwającą ledwie minutę, co jest dość komiczne i brzmi jak „chcę być obrazoburczy, ale jednak trochę się boję”. Wg mnie ten utwór nie powinien budzić kontrowersji. Jest kategorycznie nie do przyjęcia. Nie chcę nawet słuchać, że jestem nadwrażliwy, bo to czego oczekuję w sztuce to właśnie odwaga i bezkomprowisowość. Potrafię jednak odróżnić sztukę od głupoty, a Tymański popisał się tym drugim. Zadrwił nie tylko z symbolu, ale przede wszystkim z ludzi, dla których jest święty. Płyciej już nie można.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Wycieranie sobie Orłem ust (i nie tylko), jest wśród celebrytów modne. Rafał (nazwisko nieznane) występujący na co dzień przebrany za kobietę pod pseudonimem Rafalala, przeżywa ostatnio swoje medialne 5 minut. Przed kolejnym występem w telewizji, gdzie miał opowiadać o swoich przygodach z ludzką nietolerancją, na swoim Facebook’u napisał, że przygotował „niezapomniany strój”, po czym wystąpił w koszulce z Godłem. Jak mówił, jest to symbol wszystkich Polaków. To wie każde dziecko. To, że należy go używać z szacunkiem, a nie jako pretekst do kolejnej afery też. Gorsze jest chyba tylko to, że gdy podobny t-shirt założy młody człowiek, częściej zostanie nazwany faszystą, niż patriotą. A najgorsze, że nic nie zapowiada zmiany. Fakt, że ryba psuje się od głowy to stara prawda, a na jej potwierdzenie Prezydent Komorowski, podczas ubiegłorocznego dnia flagi promował różową flagę i czekoladowego orła.. bez korony.
Fot: Yarl/Wikimedia Commons