Dziennikarze „Faktu” przedstawili opinię Grażyny Szapołowskiej na temat filmu „Kler”. Zaskakująca wypowiedź błyskawicznie obiegła media w Polsce. Kiedy dowiedziała się o tym aktorka, nie ukrywała zdziwienia. Postanowiła przedstawić własną wersję na łamach „Rzeczpospolitej”. Czy jej wypowiedź została zmanipulowana?
W rozmowie, na którą powoływał się „Fakt”, Szapołowska dała do zrozumienia, że nie interesuje się zbytnio filmem Smarzowskiego. „Mam ważniejsze sprawy na głowie i szczerze, to mam w nosie Kler” – odpowiedziała.
Dziennikarze zacytowali również szerszą wypowiedź aktorki na temat filmu. „Nie lubię generalizowania i gadek, że wszyscy księża to pedofile i molestują dzieci. Nie jestem święta i złamałam prawie wszystkie przykazania Boże, jestem też ostatnią osobą, którą można nazwać moralizatorką, ale ten film mnie jakoś nie grzeje” – powiedziała.
„To zwykła nagonka, a nagonki zatruwają mi powietrze, sprawiając, że nie mogę oddychać. Dość tego” – dodała.
Zmanipulowane słowa?
Trudno się dziwić, że słowa Szapołowskiej odbiły się szerokim echem w mediach. Kiedy w końcu dotarły do samej aktorki, przyjęła je ze zdumieniem. Swoją wersją wydarzeń podzieliła się na łamach „Rzeczpospolitej”. Już na początku podkreśliła, że autor powoływał się na rozmowę, która odbyła się w zupełnie inny sposób.
„Tydzień temu, nie przedstawiając się, zadzwonił na mój prywatny telefon mężczyzna i zapytał, czy widziałam film 'Kler’. Odpowiedziałam, że jeszcze nie. 'A co pani teraz robi?’ zapytał ponownie. 'Nic, wychodzę z psem na spacer’ – odpowiedziałam i odłożyłam słuchawkę” – relacjonuje Szapołowska, w serwisie rp.pl.
Grażyna Szapołowska dla @rzeczpospolita: Warto obejrzeć #Kler. #Fakt mnie wykorzystałhttps://t.co/AIYJgeUiwE pic.twitter.com/LYiOGhDvSg
— Rzeczpospolita (@rzeczpospolita) 15 października 2018
Przy okazji podzieliła się swoją opinią na temat „Kleru”. Aktorka przekonuje, że każdy ma prawo do swojej oceny. „Z mojego punktu widzenia – jako filmowca – wszystkie role są bardzo dobrze prowadzone przez reżysera oraz profesjonalnie i fantastycznie zagrane przez aktorów” – podkreśla.
Dodała również, że największe wrażenie zrobiła na niej ostatnie scena „ukazująca krąg całkowitej obojętności społeczeństwa wobec dramatów, które dzieją się blisko nas.”