Do kuriozalnej sytuacji doszło podczas tzw. „family photo” po pierwszym dniu szczytu NATO w Warszawie. Podczas gdy głowy państw ustawiały się do zdjęcia, Donald Tusk, szef Rady Europejskiej, który również miał być obecny na fotografii, zachowywał się co najmniej nietypowo. Nie chciał bowiem stanąć w miejscu, które mu wyznaczono, ponieważ tuż obok niego… stał prezydent Andrzej Duda.
Tusk przemieszczał się więc z miejsca na miejsce z nadzieją, iż ktoś pozwoli mu stanąć obok siebie.
Boże, co za obciach. Tusk ma wyznaczone miejsce ale chowa się. Pani wzywa go na miejsce i klepie po ramieniu. pic.twitter.com/v603DMHykU
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 9 lipca 2016
#NATOSummit pic.twitter.com/E1702ynPnv
— Marcin Kędryna (@marcin_kedryna) 8 lipca 2016
Niestety. Plan szefa Rady Europejskiej spalił na panewce. Kolejni przywódcy z uśmiechem na ustach wskazywali mu bowiem, iż jego miejsce jest obok Andrzeja Dudy. W końcu Tusk karnie zszedł na dół i z wymuszonym uśmiechem stanął ramię w ramię z prezydentem.
Kuriozalną sytuację skomentował na swoim Facebooku dziennikarz, Samuel Pereira. Boże, co za obciach. Zobaczcie na zdjęcia. Donald Tusk (jak każdy inny przywódca) ma wyznaczone miejsce do zdjęcia, ale chowa się. Dlaczego? Pewnie dlatego, że wie, że wyznaczono mu miejsce obok Andrzeja Dudy. Najpierw chowa się za Obamą, później prosi kogoś, czy może stanąć obok niego. Jak zbłąkany chłopiec. W pewnym momencie pani wzywa go na miejsce, wskazuje palcem, żeby nie uciekał, a na koniec klepie po ramieniu – napisał.
źródło: Twitter, Facebook
Fot. Twitter/Marcin Kędryna