Stojący na czele Europolu – Rob Wainwright w wywiadzie dla jednego z londyńskich dzienników zaznaczył, że dowództwo Państwa Islamskiego może wysyłać nowych bojowników do Europy, co grozi kolejnymi zamachami terrorystycznymi. Ma być to element nowej strategii islamistów.
Nowa strategia ma polegać na tym, że zamachy w Europie odwrócą uwagę od gorszego położenia Państwa Islamskiego na Bliskim Wschodzie. Przypomnijmy, że w wyniku działań syryjskich oddziałów rządowych oraz koalicji antyterrorystycznej obszar zajmowany przez dżihadystów znacząco się zmniejszył.
Czytaj także: Demograficzne samobójstwo Europy
Zdolność przeprowadzania spektakularnych ataków w Europie jest alternatywną metodą utrzymania wysokiego morale i zademonstrowania, że IS wciąż jest silne
– powiedział w rozmowie z „Evening Standard” – darmowym londyńskim dziennikiem.
Wainwright stwierdził również, że wciąż istnieje duże ryzyko kolejnych zamachów terrorystycznych. Dowodem na to jest fakt, że obecnie prowadzonych jest 50 różnych śledztw przeciwko grupom terrorystycznym na terenie Europy.
Największym obecnie problemem dla służb jest walka z handlem bronią oraz produkcją fałszywych dokumentów tożsamości, w tym paszportów. Jednocześnie Wanwright powiedział także, że terroryści nie wykorzystali w takim stopniu, w jakim mogli to zrobić, kryzysu migracyjnego, czym jest zaskoczony. Jego zdaniem, kolejnym wyzwaniem dla państw UE będą powracający z Bliskiego Wschodu Europejczycy, którzy wcześniej służyli w szeregach Państwa Islamskiego.
Rob Wainwright stoi na czele Europolu od 2009 roku.
Źródło: rp.pl
Fot. YouTube/RT