Ronald Lauder, szef Światowego Kongresu Żydów, zabrał głos ws. konfliktu na linii Polska-Izrael. Z jego ust padły bardzo ważne słowa.
Konflikt na linii Polska-Izrael narasta od szczytu bliskowschodniego, który odbywał się w Warszawie. To tam Benjamin Netanjahu, premier Izraela, w rozmowie z dziennikarzami wypowiedział słowa, które następnie zacytował „Jerusalem Post”. Zdaniem dziennikarzy medium polityk powiedział, że Polacy pomagali Niemcom mordować Żydów. Netanjahu twierdzi jednak, że jego wypowiedź została zmanipulowana i opacznie zrozumiana.
Następnie szef MSZ Izraela, Israel Katz, w programie telewizyjnym mówił m.in. o tym, że „Polacy wyssali antysemityzm z mlekiem matki”.
Czytaj także: Departament Stanu USA o konflikcie Polska-Izrael
Czytaj także: Minister spraw zagranicznych Izraela i jego szokujące słowa nt. Polaków
Po wszystkim Mateusz Morawiecki odwołał wizytę polskiej delegacji na szczycie V4 w Izraelu, a ostatecznie cały szczyt zostały odwołany. Andrej Babis, premier Czech, który ogłosił tę informację zdradził jednocześnie, że w Jerozolimie, gdzie miał odbyć się szczyt V4, odbędą się rozmowy dwustronne, w których udział wezmą m.in. premier Słowacji Peter Pellegrini i premier Węgier Viktor Orban.
Szef Światowego Kongresu Żydów zabrał głos
Teraz głos w całej sprawie zabrał szef Światowego Kongresu Żydów, Ronald Lauder.
„To bardzo niefortunne, zarówno dla Żydów, jak i Polaków, że krążą wciąż niekorzystne i obraźliwe stereotypy” – podał w swoim oświadczeniu.
„To smutne, że wyniki dekad współpracy i okazywania dobrej woli są teraz zagrożone. Podejmijmy wszyscy wysiłek, aby pokonać ten kryzys, który był zwycięstwem sił nietolerancji i umysłowej ciasnoty” – dodał. „Taki język nie powinien mieć miejsca w cywilizowanej debacie” – podkreślił.