W Nowy Rok w okolicy miejscowości Przełazy w woj. lubuskim doszło do koszmarnego wypadku Jaguara, w którym zginęły dwie osoby. Na jaw wyszły wstrząsające szczegóły tragedii. Okazuje się, że za kierownicą siedział 15-latek, który zabrał kluczyki swojemu ojcu.
Służby otrzymały zawiadomienie o tragicznym wypadku w niedzielę przed godziną 9 rano. Na lokalnej drodze pomiędzy miejscowościami Mostki i Przełazy w powiecie świebodzińskim rozbił się samochód osobowy.
Śledczy ujawnili, że samochodem podróżowali 15-latek i 17-latek. Siła uderzenia była tak potężna, że ich ciała znajdowały się poza pojazdem. Obaj zamieszkiwali w powiecie zielonogórskim.
Lokalne media sugerują, że skala zniszczeń Jaguara sugeruje, że pojazd pędził nawet 170 km/h. „Ustaleniem prędkości, z jaką mogły się poruszać ofiary, zajmie się powołany do tego celu biegły” – mówi w rozmowie z „Super Expressem” Ewa Antonowicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.
Za kierownicą Jaguara siedział 15-latek, który zabrał kluczyki swojemu ojcu. „Dotychczasowe ustalenia wskazują, że 15-latek mógł jeździć wcześniej samochodem ojca, ale nie wiemy, czy tak było i tym razem, tj. w momencie wypadku – wyjaśni to postępowanie” – dodaje rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze w rozmowie z „Super Expressem”.
Źr. „Super Express”; o2.pl