Kilka dni temu głośno było o nietypowej akcji ratunkowej GOPR pod Śnieżką. Artur Szpilka wezwał na pomoc ratowników po tym, jak utknął wraz ze swoim psem w schronisku pod Śnieżką.
Zachowanie pięściarza spotkało się z falą krytyki. Szpilka postanowił odpowiedzieć „hejterom” i zamieścił na Twitterze zdjęcie ubranego psa.
Artur Szpilka wraz ze swoim psem Pumbą i grupą znajomych wybrali się w góry. Wyprawa przebiegała pomyślnie, dopóki nie zerwała się śnieżyca. Szpilka i jego towarzysze musieli przeczekać załamanie pogody w schronisku „Dom Śląski” na Równi pod Śnieżką. Ponieważ warunki atmosferyczne nie poprawiały się, Szpilka, martwiąc się o zdrowie swojego psa, zdecydował się wezwać na pomoc ratowników GOPR. O wszystkim informował w mediach społecznościowych.
Szpilka opublikował zdjęcie ubranego psa
Zachowanie Szpilki spotkało się z falą krytyki. Wielu internautów wskazywało, że sportowiec niepotrzebnie zawracał głowę ratownikom, skoro jego życiu ani zdrowiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Inni wskazywali, że nie powinien zabierać ze sobą psa, wiedząc jak trudne warunki panują w górach.
Teraz szpilka postanowił odpowiedzieć na wszystkie negatywne komentarze.
„Do wszystkich troli internetowych Pumbusiowi już nie zmarzną uszka” – napisał na Twitterze. Do wpisu dodał zdjęcie, na którym widzimy Pumbę z opatuloną głową.
Szpilka tłumaczy się z akcji ratunkowej pod Śnieżką
Artur Szpilka zamieścił na Twitterze fragment rozmowy z telewizją Polsat, w której wyjaśnia okoliczności akcji ratunkowej. Sportowiec tłumaczy, że wezwał ratowników GOPR ponieważ martwił się o swojego psa.
„Pumba by poszedł w takiej pogodzie, tylko zaczęły mu marznąć uszka, skurczał, więc ja mówię – nie, w życiu go nie wypuszczę na coś takiego” – relacjonuje Szpilka.
Chciałbym bardzo podziękować GOPR-owi, który przyjechał po nas. Bardziej po Pumbusię no ale ja musiałem jechać z nim” – dodał pięściarz.
Źródło: Twitter.com, wMeritum.pl