Piotr Szumlewicz zamieścił na Facebooku wpis, w którym przypomniał o 71. rocznicy zamordowania szesnastu mieszkańców wsi Zaleszany na Podlasiu. Wydarzenie to miało miejsce 29 stycznia 1946 roku.
Jak czytamy na stronie podziemiezbrojne.blox.pl, nad ranem 29 stycznia 1946 r. partyzanci, przejeżdżając wcześniej przez białoruskie wsie Istok i Toporki, dotarli do małej wioski Zaleszany, zamieszkałej przez Białorusinów. Nie kryli oni swej wrogości i odmówili wykonania rozkazów „Burego” dotyczących aprowizacji oddziału, a jeden z młodych mieszkańców uderzył kamieniem „Rekina”. To wszystko spowodowało, że „Bury” postanowił za karę spalić wieś. Jego podkomendni nakazali wówczas mieszkańcom osady, aby ci udali się do domu Dymitra Sacharczuka. Zgodnie z praktyką działań we wsiach uznawanych za wrogie, partyzanci zapewne grozili śmiercią za niewykonanie polecenia; w mieszkaniu Sacharczuka zgromadzonych zostało kilkadziesiąt osób, w tym kobiety i dzieci.
Część mieszkańców, w tym dwie kobiety z kilkorgiem małych dzieci, nie posłuchała rozkazu „Burego” i nie poszła do domu Sacharczuka, chowając się przed partyzantami w zakamarkach własnych zabudowań. Mieszkańcy ci zapewne uznali, że tak będzie dla nich bezpieczniej. Zabudowania wsi zostały podpalone przez żołnierzy 3 Brygady NZW. Osoby, które w nich się ukryły, udusiły się dymem, spłonęły lub zmarły od rozległych poparzeń. Więcej informacji na temat całego wydarzenia można przeczytać TUTAJ.
Czytaj także: Dlaczego Romuald Rajs \"Bury\" znalazł się na słynnej koszulce? Może jednak nie był taki zły!
Dzisiaj 71 rocznica bestialskiego mordu szesnastu mieszkańców wsi Zaleszany na Podlasiu. Dokonał go oddział dowodzony przez Romualda Rajsa ps. „Bury”. Dość czczenia bandytów zwanych „żołnierzami wyklętymi”! – napisał na Facebooku Szumlewicz.
Źródło: Facebook.com/piotr.szumlewicz1976