W piątek odbyły się pierwsze spotkania 34. kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Tego dnia grały drużyny walczące o utrzymanie się w lidze, co zapowiadało wielkie emocje, gdyż w dolnej części tabeli jest bardzo wyrównana sytuacja. Zawisza Bydgoszcz na własnym obiekcie podejmował Górnik Łęczna, a Cracovia walczyła o punkty z przeżywającą kryzys Koroną Kielce.
Zawisza Bydgoszcz – Górnik Łęczna
Zarówno dla bydgoszczan, jak i dla drużyny z Lubelszczyzny ten mecz był tak zwanym meczem „za 6 punktów”. Przed spotkaniem Zawisza tracił cztery punkty do Górnika i wygrana podopiecznych Mariusza Rumaka, by znacznie ułatwiła walkę o utrzymanie. Wykonanie celu było bardzo blisko gdyż do 85. minuty gospodarze prowadzili 1:0 po strzale na dalszy słupek Alvarinho. Na nieszczęście Zawiszy drużynie Górnika udało się wyrównać tuż przed końcem. Weteran łęczyńskiej drużyny Veljko Nikitović najlepiej odnalazł się w zamieszaniu pod bramką Sandomierskiego i to on dał niemal bezcenny punkt Górnikowi Łęczna. Remis w Bydgoszczy daje znacznie większe szanse podopiecznym Jurija Szatałowa na końcowe utrzymanie się w T-Mobile Ekstraklasie.
Czytaj także: T-Mobile Ekstraklasa: PGE GKS Bełchatów opuszcza ekstraklasę. Górnik, Zawisza i Korona walczą
Zawisza Bydgoszcz – Górnik Łęczna 1:1 (1:0)
Alvarinho (14) – Nikitović (85)
Zawisza Bydgoszcz: Grzegorz Sandomierski – Sebastian Ziajka, Andre Micael, Luka Marić, Jakub Smektała (68′ Sebastian Kamiński), Iwan Majewskij, Kamil Drygas, Mica, Jakub Wójcicki, Alvarinho (88′ Stefan Denković), Josip Barisić (87′ Jakub Świerczok).
Górnik Łęczna: Sergiusz Prusak – Lukas Bielak, Tomislav Bozić, Maciej Szmatiuk, Paweł Sasin, Veljko Nikitović, Radosław Pruchnik (82′ Filipp Rudik), Grzegorz Bonin (46′ Sebastian Szałachowski), Tomasz Nowak, Miroslav Bożok (64′ Josu), Shpetim Hasani.
Żółte kartki: Ziajka, Barisić, Kamiński (Zawisza) oraz Josu (Górnik).
Sędzia: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Cracovia – Korona Kielce
W przeciwieństwie do starcia na stadionie w Bydgoszczy rywalizacja pomiędzy Cracovią, a Koroną Kielce rozstrzygnęła się już w pierwszej połowie meczu. Już po kwadransie gry na prowadzenie gospodarzy wyprowadził Deniss Rakels, który wykorzystał rzut karny. Na odpowiedź ze strony Korony czekaliśmy zaledwie siedem minut. Wówczas Jacek Kiełb celnie zacentrował do Kamila Sylwestrzaka, a ten głową umieścił futbolówkę w siatce. W dalszych fragmentach gry swoje szanse miała Korona oraz Cracovia, ale żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Dla pogrążonej w kryzysie Korony Kielce punkt na stadionie przy ulicy Kałuży może być znakiem pewnego odbicia się, ale jeden punkt przewagi nad znajdującym się w strefie spadkowej Zawiszą Bydgoszcz nie daje komfortu psychicznego graczom z Kielc.
Cracovia – Korona Kielce 1:1 (1:1)
Rakels (k. 16), Sylwestrzak (21)
Cracovia: Krzysztof Pilarz – Deleu, Sreten Sretenović, Piotr Polczak, Adam Marciniak – Miroslav Covilo (84′ Bartosz Kapustka), Damian Dąbrowski – Deniss Rakels, Mateusz Cetnarski, Erik Jendrisek – Marcin Budziński (65′ Dariusz Zjawiński).
Korona Kielce: Vytautas Cerniauskas – Lukas Klemenz, Piotr Malarczyk, Kamil Sylwestrzak, Leandro – Vlastimir Jovanović, Aleksandrs Fertovs – Jacek Kiełb, Olivier Kapo, Siergiej Pilipczuk (86′ Marcin Cebula) – Przemysław Trytko (79′ Rafael Porcellis).
Żółte kartki: Covilo, Zjawiński (Cracovia) oraz Sylwestrzak (Korona).
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 6137.