Seria tajemniczych zatruć w polskich Tatrach. Możliwe, że udało się już ustalić, co było ich powodem.
W ostatnim czasie ewakuowano z górskich tras i szlaków aż dwadzieścia osób z objawami silnego zatrucia pokarmowego. – Niektórzy czuli się tak fatalnie, że nie byli w stanie nawet samodzielnie dojść do okolic schroniska w Doliny Pięciu Stawów Polskich, gdzie może bezpiecznie lądować śmigłowiec TOPR – podaje „Super Express”.
Z dostępnych informacji wynika również, że niektóre osoby były tak wycieńczone objawami zatrucia, że trzeba było je zwyczajnie sprowadzać na dół pieszo. Turyści uskarżali się przede wszystkim na takie objawy jak biegunka czy wymioty, ale również poważne osłabienie całego organizmu.
Z Doliny Pięciu Stawów ratownicy TOPR ewakuowali w niedzielę 25 sierpnia 20 osób. Większość miała te same objawy, czyli biegunkę oraz wymioty. Turystów zabierano helikopterami. Jak się okazało, poszkodowani to grupa młodzieży z Mazowsza, która przebywała w Tatrach na obozie wędrownym. Wcześniej młodzi turyści mieli odwiedzić jedno ze schronisk górskich.
– Spośród pięciu osób hospitalizowanych u jednej udało się pobrać próbki do badań. Otrzymaliśmy informację o obecności norowirusa – powiedziała Dominika Łatak-Glonek, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.
Komunikat w tej sprawie wydało także schronisko „Pięć Stawów”. – Spływające do Sanepidu, wyniki badanych próbek potwierdzają wirusowe zakażenia jelitowe. Wyklucza to zatrucia pokarmowe, o których informowały media. Dla naszego wspólnego bezpieczeństwa wprowadziliśmy dodatkową dezynfekcję. Dbajcie o siebie, korzystajcie z dostępnych również w naszym schronisku płynów odkażających – napisano.