Joaquim Rodriguez wygrał trzeci etap Tour de France. Zwycięstwo Hiszpana przyćmiła jednak poważna kraksa 60 km przed metą.
Trzeci dzień Wielkiej Pętli prowadził przez belgijskie szosy. Meta etapu została usytuowana na legendarnym Mur de Huy, znanym z Walońskiej Strzały. Kolarze musieli pokonać dziś 159,5 km.
W ucieczkę dnia zabrali się: Bryan Nauleau (Europcar), Serge Pauwels (MTN-Qhubeka), Jan Barta (Bora-Argon 18) i Martin Elmiger (IAM). Kolarze wypracowali sobie blisko trzy minuty przewagi. Gdy peleton zbliżył się do uciekinierów na 15 sekund, doszło do kraksy, w której ucierpiało wielu zawodników. Największe straty ponieśli William Bonnet (FDJ), Tom Dumoulin (Giant) oraz Simon Gerrans (Orica), którzy zostali od razu odwiezieni do szpitala. Z dalszego ścigania zrezygnował też Dmitry Kozontchuk (Katusha). W kraksie mocno ucierpiał również lider wyścigu, Fabian Cancellara. Dyrekcja wyścigu zarządziła neutralizację. Etap został wznowiony po ponad 15 minutach. Prawdziwe ściganie rozpoczęło się jednak dopiero 30 km przed metą. Kolarze, którzy po upadku kontynuowali ściganie, nie byli w stanie utrzymać tempa peletonu i ponieśli dziś kilkuminutowe straty.
Czytaj także: Starcie tytanów na francuskich drogach, czyli nadciąga Wielka Pętla!
Na ostatnich podjazdach mocne tempo czołówce nadał Rafał Majka. Polak rozciągnął grupkę liderów, czego nie potrafił wykorzystać Alberto Contador. Decydujący atak przeprowadził Joaquim Rodriguez, za którym w pogoń ruszył Chris Froome. Brytyjczyk nie dał rady dogonić Hiszpana i to zawodnik Katushy sięgnął po etapowe zwycięstwo. Dzięki zajęciu drugiego miejsca, Froome objął przodownictwo w klasyfikacji generalnej.