Nocne głosowanie w Sejmie wywołało falę kontrowersji. Wszystko przez fragment nagrania, na którym słychać jak jedna z posłanek PiS mówi: „Trzeba anulować, bo przegramy”. Sprawę skomentował szef klubu PiS Ryszard Terlecki. – Jeden poseł płakał, nie mógł oddać głosu i pani marszałek powtórzyła głosowanie – tłumaczy.
Nocne głosowanie nad kandydaturami do Krajowej Rady Sądownictwa miało burzliwy przebieg. Nagrania potwierdzają, że marszałek Sejmu Elżbieta Witek otrzymała zgłoszenie problemów technicznych z głosowaniem, m.in. od Jarosława Kaczyńskiego.
Marszałek zastanawiała się nad reasumpcją głosowania, jednak w pewnym momencie ktoś powiedział: „Trzeba anulować, bo przegramy”. Jak ustalił Kamil Dziubka z Onet.pl autorką słów jest posłanka PiS Joanna Borowiak.
W końcu Witek zwróciła się do posłów, informując o prośbie polityków PO, którzy mieli zwracać uwagę na „niedziałający system”. – Czy przegłosujemy reasumpcję? – zapytała marszałek Sejmu. Ostatecznie jednak Witek zdecydowała się na anulowanie pierwszego głosowania i przeprowadziła drugie.
Terlecki: Jeden poseł płakał, nie mógł oddać głosu
Nocne wydarzenia spotkały się z protestami polityków opozycji. Padły nawet oskarżenia o fałszerstwa. Sprawę skomentował szef klubu PiS Ryszard Terlecki. – Rzeczywiście wyszło trochę niezręcznie – powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
Polityk wyjaśnił, że „jedna, a właściwie dwie posłanki wyrażały ubolewanie” nad możliwą przegraną PiS. – Oczywiście marszałek się nie kierowała tym głosem. Zresztą nikt nie znał przecież wyniku głosowań – podkreślił.
„Trzeba to anulować, bo my przegramy” – mówi posłanka PiS do marszałek Witek. Nagrało się. Wstyd, że trzeba głosować do skutku, bo posłowie PiS nie potrafią obsłużyć maszynek do głosowania. pic.twitter.com/8g6M5Ktbfo
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) November 21, 2019
Szef klubu PiS zwrócił uwagę, że wcześniej problemy techniczne zgłaszali inni politycy, w tym Jarosław Kaczyński i Michał Szczerba. To właśnie był powód, dla którego marszałek Sejmu powtórzyła głosowanie.
Terlecki zwrócił uwagę na regulamin Sejmu, który przewiduje przerwę w głosowaniu i reasumpcję. W opinii polityka PiS, w tym przypadku nie zachodziła potrzeba reasumpcji, ponieważ głosowanie jeszcze trwało.
– Posłowie się tego domagali. Tak samo jak pani marszałek przerwała na życzenie posła Szczerby. Jeden poseł płakał, nie mógł oddać głosu i pani marszałek powtórzyła głosowanie – dodał.
Źródło: Sejm, Onet.pl, Twitter