Media informują na razie nieoficjalnie, że Polska poprosiła władze USA o pomoc przy ustaleniu trajektorii oraz miejsca z którego przyleciała rakieta, która rozbiła się w lesie pod Bydgoszczą. Pojawia się coraz więcej przesłanek wskazujących, że pocisk może jednak pochodzi z Rosji lub Białorusi.
Radio RMF FM poinformowało, że Polska zwróciła się w tej sprawie o pomoc do rządu Stanów Zjednoczonych. Według nieoficjalnych doniesień strona polska liczy na materiały, które pomogą nie tylko zidentyfikować trasę przelotu oraz datę wspomnianego „obiektu wojskowego”, ale też ustalenie dokładnego miejsca jej wystrzelenia.
Jednocześnie pojawia się coraz więcej nieoficjalnych doniesień o tym, że to jednak rosyjska rakieta spadła w lesie niedaleko Bydgoszczy. Chodzi konkretnie o pocisk powietrze-ziemia Ch-555/Ch-55, który zaprojektowany został do przenoszenia broni jądrowej.
Nie jest jednak jasne, skąd obiekt mógł nadlecieć. Pojawiły się spekulacje na temat tego, że pocisk miałby zostać wystrzelony z okolic Smoleńska i przelecieć ponad 900 kilometrów na teren Polski. Sytuacja ta miałaby mieć związek z awarią sprzętu, który pierwotnie miałby uderzyć w okolice Kijowa. Z kolei portal Onet donosi, że rosyjska rakieta mogła być wystrzelona z terytorium Białorusi.
Co ciekawe, informacje mające pochodzić ze źródeł wojskowych sugerują, że rakieta mogła spaść jeszcze w grudniu 2022 r. Wówczas Rosjanie prowadzili zmasowany ostrzał Ukrainy.
Przeczytaj również:
- Rosja: Drony zaatakowały Kreml. Jest nagranie. Oto reakcja USA [WIDEO]
- Sosnowiec: krokodyle w przydomowym basenie. Kulisy są przerażające
- Polak uciekał przed policją we Włoszech. Szaleńczy pościg
Źr. Interia