We wspólnym oświadczeniu redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska” Tomasz Lis i dziennikarka Kinga Rusin ujawnili, że ich córka padła ofiarą szantażysty. Rodzice twierdzą, że sprawa toczy się już od miesięcy jednak jak dotąd nie udało się schwytać sprawcy. W oświadczeniu zdradzają w jaki sposób postępuje szantażysta.
„Nasza córka Pola Lis jest od jakiegoś czasu w ohydny sposób szantażowana ujawnieniem do publicznej wiadomości spreparowanych, nieprawdziwych dokumentów i maili. Z ich treści wynika, że celem jest zniszczenie reputacji nie tylko jej ale całej naszej rodziny” – czytamy w oświadczeniu.
Autorzy zastanawiają się co może być powodem tego, że wybrano właśnie Polę. W tym kontekście nie wykluczają względów politycznych jako motywacji. Następnie opisują postępowanie przestępcy.
„Szantażysta posuwa się do gróźb karalnych i niemoralnych żądań, zakłóca jej spokój, wpędza w psychozę strachu i uniemożliwia normalne funkcjonowanie. Posługuje się nieprawdziwym ip i loguje z serwerów zarejestrowanych w różnych miejscach świata” – wyjaśniają. Autorzy oświadczenia zapowiadają, że dołożą wszelkich starań, żeby szantażysta został schwytany.
Działania, które opisują Kinga Rusin i Tomasz Lis to znany w prawie karnym stalking. Przestępstwo jest zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3 (art. 190a § 1 k.k.).
„To czyn który zabiera ludziom prywatność, godność i spokój, pozbawia poczucia bezpieczeństwa, zaszczuwa i uniemożliwia normalne funkcjonowanie” – czytamy.
Z oświadczenia wynika, że opisywana sytuacja trwa od „wielu miesięcy”. Jednak wobec tego, że stalker atakuje coraz intensywniej, rodzice Poli zdecydowali się upublicznić informację. Tomasz Lis i Kinga Rusin dodają, że szantażysta grozi m.in. spreparowaniem maili, zaświadczeń, dokumentów itp.
Na końcu oświadczenia autorzy zwrócili się z prośbą. „Puszczanie nieprawdziwych informacji w obieg może bezpowrotnie zniszczyć komuś życie i doprowadzić do tragedii. Zwracamy się z prośbą o niepublikowanie, niesprawdzonych, nieprawdziwych informacji, o nie urzeczywistnianie nadziei szantażysty”.
„Pamiętajcie, że macie nie tylko odpowiedzialność za słowo ale również za skutki jakie wywołuje” – dodali.
Uderzanie w dziecko i szantażowanie go w ohydny sposób to już szczyt obrzydliwości. pic.twitter.com/2prpLU2DWp
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 16 października 2017