Do niewyobrażalnej tragedii doszło w miejscowości Koryczany. Po lokalnym festynie zginęła 13-letnia dziewczynka.
Do zdarzenia doszło 16 lipca o godzinie 1:30. 13-letnia Emilia M. razem ze swoim nauczycielem, jego córką oraz jej kuzynką, wracała z lokalnego festynu. Miała przespać się u koleżanek, a następnie wrócić do swojego domu w miejscowości Miłoszyce. Nagle w grupę osób wjechał samochód marki Opel Astra, który z niewiadomych przyczyn zjechał na przeciwny pas. Kierował nim 19-letni Radosław G.
45-letni nauczyciel jego 13-letnia córka i jej 13-letnia kuzynka odnieśli poważne obrażenia, ale przeżyli. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. 13-letnia Emilia M. zginęła na miejscu.
#Śląsk: Zarzuty usłyszał 19-letni sprawca wypadku w #Koryczany. Młody mężczyzna wjechał autem w grupę pieszych. Zginęła 13-letnia dziewczynka.
— Radio ZET NEWS (@RadioZET_NEWS) 17 lipca 2018
Teraz do uczestników tragedii dotarli dziennikarze „Faktu”, którzy skontaktowali się z babcią sprawcy wypadku. „Boże, żeby można było cofnąć czas” – mówi kobieta.
„Mój wnuk ją reanimował, robił co w jego mocy, by to dziecko przeżyło. On jest strażakiem ochotnikiem, jest dobrym dzieckiem. Złego słowa nikt tu we wsi na niego nie powie. Boże co za tragedia. Modlę się codziennie za tę dziewczynkę, która zginęła, tak bardzo współczujemy tym rodzicom, to wielki dramat dla nas wszystkich” – dodaje.
Radosławowi G. zarzucono umyślne naruszenie zasad bezpieczeństwa w ruchu oraz nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku. Mężczyzna przyznał się do winy, ale cały czas utrzymuje, że nie zjechał na drugi pas jezdni. Aktualnie sprawą zajmują się biegli, którzy ustalą, jaka była prawda. Na ten moment na sprawcę nałożono dozór policyjny, ma również zakaz opuszczania kraju.
„Fakt” podaje, że wypadek to tragedia trzech rodzin. Wszyscy jej uczestnicy chodzili do jednej szkoły w Żarnowcu, a nauczyciel, który wracał z festynu z dziewczynkami, uczył zarówno sprawcę, jak i ofiary.
źródło: Fakt, wp.pl
Fot. Pixabay.com