W podwarszawskich wiślańskich zaroślach trwają poszukiwania gigantycznego pytona tygrysiego. Bezskuteczne, ponieważ wąż cały czas pozostaje na wolności. Głos w całej sprawie zabrał były premier, Leszek Miller, który przedstawił ciekawe rozwiązanie.
7 lipca Służba Ochrony i Ratownictwa Zwierząt otrzymała zawiadomienie o znalezieniu ponad 2-metrowej wylinki węża w okolicach Warszawy. Wkrótce w okolicach miejscowości Gassy i Cieciszew pojawił się patrol. Służby zastały tam wspomnianą ponad 2-metrową wylinkę. Po bardziej wnikliwym przeszukaniu terenu odnaleziono kolejną wylinkę, tym razem o długości 5,30 metra i obwodzie ok. 50 cm. Ekspert ocenił, że należy ona do dorosłego pytona tygrysiego.
Od tamtego czasu trwają poszukiwania giganta. Do służb zgłosiło się dwóch mężczyzn, którzy twierdzą, że widzieli gada. Pierwszy z nich, paralotniarz, zeznał, iż trzy miesiące temu zauważył, jak kilku mężczyzn wyrzuca węża na plaży. Drugi, wędkarz, widział pytona we wtorkową noc. Wezwał nawet policję, jednak nie udało się go schwytać.
Czytaj także: Pyton tygrysi nad Wisłą to nie żart. Policja informuje o nowych śladach jego bytności
W akcji poszukiwawczej uczestniczą Policja, Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe, straż pożarna, przedstawiciele Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Piasecznie, Powiatowego Inspektoratu Weterynarii oraz członkowie Fundacji Animal Rescue.
Głos ws. poszukiwań gada zabrał były premier, Leszek Miller, który uważa, że w ekipie, która próbuje odnaleźć pytona brakuje… żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, czyli jednostki utworzonej przez MON w okresie, gdy szefem resortu pozostawał Antoni Macierewicz.
Były lider SLD opublikował swoje przemyślenia na Twitterze. „W nadwiślańskich chaszczach kolejny dzień polowania na pytona tygrysiego. Czy nie czas na Wojska Obrony Terytorialnej?” – zapytał.
W nadwiślańskich chaszczach kolejny dzień polowania na pytona tygrysiego. Czy nie czas na Wojska Obrony Terytorialnej?
— Leszek Miller (@LeszekMiller) 12 lipca 2018
Pod wpisem polityka zaroiło się od komentarzy.
obawiam się iż tę armię WOT pyton na deser skonsumowałby ??
— Zbigniew Potrzebski (@zibikaad) 12 lipca 2018
Panie Premierze, Pan znowu raczy śmieszkować. Nawet dziecko wie, że najlepiej poradziliby sobie tutaj komandosi Dziewulskiego. Ewentualnie on sam z niewielkim wsparciem lotnictwa. pic.twitter.com/AXCyYRLnPN
— Hauptmann Hammer (@HauptmannHammer) 12 lipca 2018
Nie uczestniczyli w akcji po wichurach na Pomorzu, choć do tego są zobowiązani ustawą, to za pytonem będą ganiać?
— Aneta Mościcka??? (@aneta_moscicka) 12 lipca 2018
A jakie jest Wasze zdanie? :)