Potężne burze, które w miniony weekend przeszły nad Polską spowodowały bezprecedensowe straty. Według ustaleń przedstawicieli Lasów Państwowych, w wyniku nawałnic i huraganów zniszczeniu uległo aż 45 tys. hektarów lasów. Tymczasem zdaniem ekologów… „nic się nie stało”.
Straty w lasach dotkniętych w miniony weekend potężnymi nawałnicami i huraganami oszacowano na astronomiczną sumę ponad 1 miliarda złotych. Mamy do czynienia niewątpliwie z największą w dziejach polskiego leśnictwa – a przypuszczam, że w dziejach europejskiego leśnictwa – klęską – powiedział na konferencji prasowej dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski.
Tymczasem zaskakujące stanowisko zaprezentowali przedstawiciele organizacji ekologicznych, którzy zasłynęli w ostatnim czasie bezwzględną walką z wycinką drzew zagrożonych szybko rozprzestrzeniającym się kornikiem w Puszczy Białowieskiej. Na profilu Greenpeace pojawił się wpis, w którym stwierdzono, że w gruncie rzeczy… „nic złego się nie stało”.
Czytaj także: Podliczono straty po nawałnicach. Takiej sumy się nie spodziewano. \"Największa klęska w dziejach leśnictwa\
Z lasem nie stało się nic złego. Nie został zniszczony cenny przyrodniczo drzewostan, a właściwie jednowiekowa monokultura sosny. Wygląda to oczywiście bardzo spektakularnie, ale pracujące w puszczy ciężkie maszyny sieją w świecie przyrody większe zniszczenie – czytamy w zaskakującym wpisie Greenpeace na Facebooku.
Warto podkreślić, że cytowany wyżej wpis pojawił się jedynie jako komentarz do licznych zapytań internautów. Samo Greenpeace jak dotychczas nie uznało nawet za stosowne poświęcić oddzielnego postu dramatycznej sytuacji w lasach zniszczonych przez huragany. W takiej sytuacji trudno nie odnieść wrażenia, że w całej awanturze o Puszczę Białowieską chodzi raczej o politykę, niż rzeczywistą troskę o przyrodę.
Źródło: wmeritum.pl; fb.com/Greenpeace Polska
Fot.: yt.com/WacaHT2