Stanisław Tyszka zamieścił na Facebooku wpis, w którym ostro krytykuje „karierę zawodową” Bartłomieja Misiewicza. Wicemarszałek Sejmu ubolewa nad faktem, że młodzi wykształceni ludzie wyjeżdżają z Polski, ponieważ bez odpowiednich znajomości nie mają szans na pracę i zarobki, jakie otrzymują „partyjni aparatczycy”.
Tyszka wskazuje, że jeszcze do niedawna część polityków PiS starała się bronić Bartłomieja Misiewicza. Jeden z bardzo ważnych polityków PiS powiedział nawet, że Misiewicz to „zdolny młody człowiek”. Ten sam polityk będzie… oceniał Misiewicza w komisji śledczej powołanej przez PiS – podkreśla poseł Kukiz’15.
Stanisław Tyszka porównał również zarobki Bartłomieja Misiewicza do zarobków młodego lekarza z gruntownym wykształceniem.
Czytaj także: Bartłomiej Misiewicz w końcu zabrał głos na temat afery z PGZ. Zapowiada pozwy!
Usprawiedliwianie sytuacji, w której aparatczyk partyjny po liceum miałby pobierać na rządowej posadzie 50 tys. zł miesięcznie (a choćby i 10 tys. zł), w sytuacji gdy pensja młodego lekarza po bardzo ciężkich 6-letnich studiach wynosi 1400 zł netto, to zwykłe draństwo. Właśnie z takiej Polski masowo emigrują młodzi Polacy – wskazał.
PiS mówił w kampanii o dobrej zmianie po rządach Platformy, które Polacy utożsamiali z kumoterstwem i korupcją władzy. Okazuje się jednak, że PiS jest drugą stroną tej samej, co Platforma, monety. A ta moneta nazywa się partiokracja – podsumował Tyszka.
Bartłomiej Misiewicz został dziś przesłuchany przez specjalną komisję partyjną, w skład której weszli Joachim Brudziński, Mariusz Kamiński i Marek Suski. Bezpośrednim impulsem do powołania komisji były doniesienia prasowe, że Bartłomiej Misiewicz – były rzecznik MON i były szef gabinetu ministra obrony Antoniego Macierewicza – został zatrudniony w państwowej spółce Polska Grupa Zbrojeniowa, gdzie miałby zarabiać 50 tys. zł miesięcznie.
Polska Grupa Zbrojeniowa w specjalnym oświadczeniu zapewniła, że ani Bartłomiej Misiewicz ani nikt inny w spółce nie zarabia takiej kwoty. Grupa poinformowała również, że umowa z byłym rzecznikiem MON została rozwiązana za porozumieniem stron. – W odpowiedzi na nieprawdziwe publikacje medialne Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. informuje, że nie jest prawdą, iż miesięczne wynagrodzenie pana Bartłomieja Misiewicza w PGZ S.A. wynosi 50 tys. zł. Należy jednocześnie podkreślić, że wynagrodzenie żadnego z pełnomocników zarządu PGZ S.A. nie sięga tej kwoty – czytamy w oświadczeniu.
Źródło: Facebook.com/stanislaw.tyszka