Travis Kalanick, szef popularnej firmy Uber poinformował swoich współpracowników o swojej rezygnacji 13 czerwca. Powodem jego nagłej decyzji jest śmierć matki w wypadku. Nie wiadomo kiedy i czy w ogóle Kalanick powróci na stanowisko.
Tragiczna śmierć bliskiej osoby jest dla mnie bardzo trudna i muszę się z tym uporać – zacytowała Kalanicka CNN. Okazuje się, że śmierć jego matki miała miejsce na jednym z kalifornijskich jezior. Kobieta przebywała na łodzi, która uderzyła w skały i zatonęła. Jak podają media, oprócz matki Kalanicka, na pokładzie był jeszcze jego ojciec, na szczęcie udało się go uratować.
Odejście szefa Ubera było tematem dyskusji już wcześniej, jeszcze przed tragedią, dlatego też wiadomość nie była wielką niespodzianą. Firma w ostatnim czasie przeżywa kryzys, na który składa się wiele sytuacji szkodliwych wizerunkowo.
Czytaj także: \"Pamiętaj, abyś nie prosiła ich o łaskę!\" - generał August Emil Fieldorf \"Nil\
Głównym skandalem, który poważnie zaszkodził firmie była sprawa Susan Fowler, byłej pracownicy Ubera. Kobieta podzieliła się z opinią publiczną informacjami o nietypowym zachowaniu swojego przełożonego i brakiem reakcji ze strony samej firmy. Zdaniem Fowler, pracownik firmy dopuścił się względem jej molestowania.
Po tym jak ujawniła sprawę, wybuchł skandal, a firma, żeby zachować twarz wynajęła do przeprowadzenia wewnętrznego śledztwa znanego prokuratora Erica Holdera. Jego raport uderzył mocno w system pracy w firmie i specyficzne relacje przełożonych z pracownikami – „mieli zaskakującą swobodę działania” – napisał w raporcie.
Czytaj także: Starbucks trafia na stacje benzynowe w Polsce!