Czwartek był tym dniem, w którym oficjalnie potwierdzono starcie Jana Błachowicza z Anthonym Johnsonem na UFC 191. Warto wspomnieć, że walka obu panów będzie poprzedzała main event gali.
Już od kilku dni pojawiały się informacje, jakoby „Cieszyński Książę” miał toczyć bój z Amerykaninem. Podczas UFC Fight Night 71 włodarze organizacji ostatecznie potwierdzili to zestawienie. Tym samym przed Polakiem niezwykle trudne zadanie, bowiem Amerykanin to niedawny pretendent do tytułu najlepszego półciężkiego w Ultimate Fighting Championship. Swojej szansy jednak nie wykorzystał, przegrywając w trzeciej rundzie z Danielem Cormierem. Mimo to 31-latek to wciąż ścisła czołówka swojej kategorii wagowej, a jego ekspresyjna stójka z piekielnie mocnymi ciosami jest postrachem dla każdego zawodnika.
„Wiedźmin” z kolei zanotował dwie walki dla UFC. W pierwszej szybko rozprawił się z Ilirem Latifim, jednak w drugiej na gali w Polsce Błachowicz pokazał się z fatalnej strony, przegrywając jednogłośnie na punkty z Jimim Manuwą. Starcie z Johnsonem mogłoby zatem zadziałać dla byłego mistrza KSW w dwie strony. Ewentualne zwycięstwo dałoby mu przepustkę do ścisłej czołówki rankingu. Porażka z kolei może na dłuższy czas wyeliminować polskiego „półciężkiego” z gry o wysoką stawkę.
Ponadto ogłoszono, że walką wieczoru gali UFC 191 będzie starcie Demetriousa Johnsona z Johnem Dodsonem o pas UFC w wadze muszej. Warto wspomnieć, że obaj panowie stanęli już naprzeciw siebie w walce o tytuł w 2013 roku. Wtedy lepszy okazał się „Mighty Mouse”, który dzielnie kroczy po rekord obron swojego pasa. Od starcia z dwa lata starszym rodakiem Johnson stoczył aż pięć walk, w których za każdym razem wychodził zwycięsko, potwierdzając swoją dominacje w najlżejszej męskiej kategorii wagowej. „The Magician” natomiast po porażce z mistrzem ma obecnie trzy wygrane pojedynki z rzędu, dzięki czemu znów uzyskał on miano pretendenta.
Gala UFC 191 odbędzie się 5 września.