W sobotę odbyła się historyczna gala UFC Fight Night w Polsce. Udanie do oktagonu powrócił Mirko „Cro Cop”, który zrewanżował się Gabrielowi Gonzadze za porażkę sprzed 8 lat. Zawiódł jednak Jan Błachowicz,okazując się zdecydowanie słabszym od Jimiego Manuwy.
Ogólnie o gali
Już przed galą patrząc na nazwiska w karcie walk, można było mieć obawy, czy zawodnicy będą w stanie dać dobre show. Niestety czarny scenariusz się potwierdził, gdyż od samego początku fighterzy nie zachwycali kibiców zgromadzonych w Tauron Arenie. Co gorsza, kompletnie zawodzili reprezentanci Polski, którzy byli dużo słabsi od swoich oponentów. Jedyne pochwały dla pokonanego można wystawić Damianowi Stasiakowi, który pokazał się z przyzwoitej strony. W końcu polscy fani mogli podnieść ręce w geście tryumfu, gdyż pewną wygraną zaliczył Bartosz Fabiński. Do niego dołączył również Paweł Pawlak, lecz zanim wygrał on swój pojedynek, w oktagonie kapitalnie zaprezentowała się Maryna Moroz, błyskawicznie poddając Joanne Calderwood. Po walce Rosjanka rzuciła kilka zdań w stronę Joanny Jędrzejczyk, domagając się pasa. Najważniejsza walka dla kibiców miała się jednak dopiero zacząć.
Czytaj także: UFC 191: Johnson obronił pas! Fatalny Błachowicz
Krok w tył
Gdy do klatki wchodził Jan Błachowicz wraz z Jimim Manuwą, wszyscy mieli nadzieję, że 32-latek bez większych problemów pokona Anglika. „Poster Boy” od początku jednak próbował przejąć kontrolę nad starciem, zazwyczaj spychając rywala do siatki, by tam aplikować mu kolana na udo. „Cieszyński książę” nie miał pomysłu na to, jak dobrać się do skóry oponenta, przez co zaczęło robić się nerwowo. Podobnie sytuacja wyglądała w rundzie drugiej. Po 10 minutach Andrzej Kościelski jasno rzucił do Błachowicza, że musi wziąć sprawy w swoje ręce, lecz Polak jakby puścił to koło uszu, gdyż cały czas walczył bardzo pasywnie, z czego skrzętnie korzystał Manuwa. Ostatni gong zwiastował tylko jedną możliwość – 35-latek wygrywa pojedynek, a „John” mocno traci na wartości w UFC.
Rewanż w stylu legendy
Osiem lat temu to Gabriel Gonzaga wchodził do oktagonu, by sprawić niespodziankę, jaką był nokaut na „Cro Copie”. Teraz sytuacja obróciła się o 180 stopni, gdyż to powracający do Ultimate Fighting Championship Chorwat był skazywany na porażkę. Przypuszczenia potwierdzał początek walki. Po spokojnym starcie to „Napao” dominował, sprowadzając rywala do parteru, gdzie spokojnie kontrolował pojedynek, jednocześnie szukając sposobu na założenie dźwigni. Nie inaczej wyglądała druga odsłona, z tą różnicą, że młodszy zawodnik wyraźnie miał problemy z kondycją. Brak oddechu odbił się w trzeciej rundzie, gdyż Brazylijczyk dążył tylko do klinczu. Na chwilę jednak zapomniał o obronie, z czego skorzystał 40-latek, „wysyłając” potężny łokieć, po którym przeciwnik osunął się na ziemie. Po krótkiej szamotaninie, Filipović dokończył dzieła, dewastując twarz oponenta, tym samym udanie wracając do najlepszej organizacji MMA na świecie.
Wyniki:
Walka wieczoru:
Mirko Filipović pokonał Gabriela Gonzagę przez TKO (uderzenia i łokcie w parterze), 3:30, runda 3
Karta główna:
Jimi Manuwa pokonał Jana Błachowicza jednogłośną decyzją sędziów (2 x 30-27, 29-28), 5:00, runda 3
Paweł Pawlak pokonał Sheldona Westcotta jednogłośną decyzją sędziów (3 x 29-28), 5:00, runda 3
Maryna Moroz pokonała Joanne Calderwood przez poddanie (balacha), 1:30, runda 1
Karta wstępna:
Leon Edwards pokonał Setha Baczynskiego przez TKO (lewy prosty i uderzenia w parterze), 0:08, runda 1
Bartosz Fabiński pokonał Garretha McLellana jednogłośną decyzją sędziów (3 x 30-27), 5:00, runda 3
Sergio Moraes pok. Mickaela Lebouta jednogłośną decyzją sędziów (3 x 29-28), 5:00, runda 3
Yaotzin Meza pokonał Damiana Stasiaka jednogłośną decyzją sędziów (30-27, 2 x 29-28), 5:00, runda 3
Anthony Hamilton pokonał Daniela Omielańczuka jednogłośną decyzją sędziów (29-27, 2 x 29-28), 5:00, runda 3
Aleksandra Albu pokonała Izabelę Badurek przez poddanie (gilotyna), 3:34, runda 2
Steven Ray pokonał Marcina Bandela przez TKO (uderzenia w parterze), 1:35, runda 2
Taylor Lapilus pokonał Rocky’ego Lee jednogłośną decyzją sędziów (3 x 30-27), 5:00, runda 3
Źródło: inf. własna
Fot.: wikimedia/Msmirlie2863