Rosja ma kolejny kraj na celowniku. Władimir Putin został poinformowany o planach parlamentu Kirgistanu. Państwo to zamierza przeprowadzić „dekomunizację” nazw obwodów Biszkeku.
Ten ruch może wywołać wściekłość na Kremlu. 25 listopada przewodniczący parlamentu Kirgistanu Nurłan Szakiew wezwał do zmiany nazw rosyjskich okręgów w stolicy.
– Należy pilnie zmienić nazwy wszystkich dzielnic Biszkeku, jak dotąd niektóre osady w Kirgistanie mają nazwy w innych językach – stwierdził podczas swojego wystąpienia na ogólnokrajowym zjeździe Kirgistanu.
– Decyzja ta jest związana z planami kierownictwa kraju dotyczącymi rozwoju języka państwowego – podkreślił. W tym kontekście warto wyjaśnić, że Biszkek jest podzielony na cztery okręgi: Birinczi Maj, Lenin, Oktiabr i Swierdłow.
Na sytuację zareagowała Swietłana Żurowa, deputowana rosyjskiej Dumy Państwowej. – To pierwsze małe kroki, aby w końcu całkowicie wyrugować rosyjski. Nie wątpiłam w to ani przez chwilę – podkreśliła.
Żurowa przekonuje, by nie ulegać ewentualnym naciskom. – Zapewne na razie pojawią się prośby z naszej strony, aby tego nie robić, bo to niewątpliwie naruszy prawa ludności rosyjskiej w Kirgistanie, której mieszka tam wiele. W ten sposób nasza więź zostanie zerwana – stwierdziła.
– A potem przyjdzie kolejny etap – szkoły, potem kolejny i będzie jak w Gruzji, gdzie młodzież niestety praktycznie nie mówi po rosyjsku. Wiemy, że w Ukrainie też od tego się zaczęło. Wydaje się, że z jednej strony chroni się język narodowy, ale jednocześnie chodzi o to, aby ludzie powoli zrozumieli, że nie będą już mówić po rosyjsku – dodała.
Jej zdaniem, temat może szybko wywołać reperkusje ze strony Rosji. Żurowa jest przekonana, że o sprawie szybko dowie się Władimir Putin, a ten może „zgłosić uwagi” prezydentowi kraju.