Kolejna skandaliczna inicjatywa na Ukrainie – politycy Ukraińskiej Partii Halickiej publicznie domagają się uznania za „persona non grata” metropolitę lwowskiego arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego. Reakcja Ukraińców ma związek z krytyką rzezi wołyńskiej przez polskiego hierarchę. To nie pierwsze niezrozumiałe działania polityków Ukrainy w ostatnim czasie.
Ostatnie wydarzenia obrazują wzrost napięcia w stosunkach polsko-ukraińskich. 5 czerwca wstrzymano zgodę na prowadzenie poszukiwań i ekshumacji na terenie Ukrainy. Zaraz po tym – jak informował Ks. Isakowicz-Zaleski – w Kijowie na patrona jednej z ulic wybrano Romana Suchewycza, człowieka biorącego udział w ludobójstwie.
7 czerwca politycy Ukraińskiej Partii Halickiej, zażądali wydalenia z terytorium Ukrainy metropolity lwowskiego abp Mieczysława Mokrzyckiego. To reakcja na mocne słowa hierarchy na temat ludobójstwa na Polakach i odpowiedzialności jaka ciąży na narodzie ukraińskim.
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
W tej sytuacji uważamy, że osoba, która składa wrogie wobec naszego narodu oświadczenia polityczne i sieje wrogość między Ukraińcami a Polakami, nie ma prawa ani moralnego, ani cywilnego do kierowania Kościołem rzymskokatolickim na Ukrainie, toteż jako obywatela polskiego należy go pozbawić prawa przebywania na obszarze naszego kraju — napisano w komunikacie UKH na oficjalnej stronie partii.
Abp Mokrzycki, wypowiedział się niedawno dla tygodnika „Niedziela” między innymi w kontekście obecnej sytuacji na Ukrainie i jej historii. Przypomniał on o kilku inicjatywach jak np. wspólny list przedstawicieli episkopatu Polski oraz ukraińskich biskupów (grekokatolickich i łacińskich), który wydano z okazji 70. rocznicy rzezi wołyńskiej.
Wyrażam przekonanie, że dopóki ten naród nie wyzna swej winy, nie stanie w prawdzie i nie oczyści się z tego grzechu, nie będzie mógł cieszyć się błogosławieństwem. Mam jednak nadzieję, że rok fatimski przyczyni się do uświadomienia, iż brak pokoju na Ukrainie domaga się tego gestu, na który czekamy z miłości i z miłością. Potrzeba przeproszenia i przebaczenia za ten wielki grzech ludobójstwa. W tym kontekście modlimy się również o nawrócenie Rosji, aby szanowała inne narody– powiedział hierarcha.
To właśnie powyższe słowa arcybiskupa spowodowały gwałtowną reakcję partii znanej ze swoich kontrowersyjnych poglądów. Partia UPH nie jest jeszcze mocną siłą polityczną, ale to nie pierwszy raz, kiedy przedstawiciele nacjonalistycznych ugrupowań zachowują skandalicznie. Dziwi również brak zdecydowanej reakcji władz ukraińskich, które zdają się nie zauważać problemu.