Wczoraj w wieku 64 lat zmarł były selekcjoner reprezentacji Polski, Janusz Wójcik. Trenera, za pośrednictwem Twittera, pożegnał publicznie Wojciech Kowalczyk, były piłkarz m.in. Legii Warszawa, którego Wójcik darzył wyjątkową sympatią.
O śmierci Janusza Wójcika jako pierwszy poinformował Jacek Kmiecik, były dziennikarz „Przeglądu Sportowego”. Janusz Wójcik nie żyje [!} [!} [!] Zmarł o 11:10, dwa dni po swoich 64 urodzinach, dzień przed imieninami. Nie zdołali go reanimować. Cześć pamięci Wielkiemu Trenerowi, ostatniemu, który zdobył w sportach drużynowych medal olimpijski – napisał na Twitterze.
Informacja szybko obiegła media, a środowisko piłkarskie pogrążyło się w smutku. Jednym z jego reprezentantów, który mocno przeżył śmierć Wójcika był Wojciech Kowalczyk. Popularny „Kowal”, były piłkarz m.in. Legii Warszawa oraz Betisu Sewilla, należał do ulubieńców charyzmatycznego trenera. „Wujo” prowadził Kowalczyka w reprezentacji olimpijskiej (z którą wspólnie zdobyli srebrny medal w Barcelonie), pierwszej reprezentacji, wspomnianej Legii oraz cypryjskim Anorthosisie Famagusta. Między trenerem a piłkarzem wytworzyła się specyficzna więź, którą z perspektywy czasu można określić jako przyjaźń. Momentami bywała szorstka, ale, czytając wspomnienia zarówno Wójcika, jak i Kowalczyka, z całą pewnością możemy stwierdzić, że gdyby jeden z nich znalazł się w potrzebie, drugi natychmiast udzieliłby mu pomocy. Do historii przeszło powiedzenie „Wuja”, który twierdził, że „Kowal” prosto z baru jest niż wszyscy pozostali piłkarze razem wzięci.
Po śmierci Wójcika, Kowalczyk opublikował na Twitterze wpis, w którym pożegnał się ze swoim „piłkarskim ojcem”. Dziękuję z całego serca za medal olimpijski. Odszedł mój najlepszy trener i przyjaciel – napisał popularny „Kowal”.
Dziękuje z całego serca za medal olimpijski.Odszedł mój najlepszy trener i przyjaciel.
— Wojciech Kowalczyk (@W_Kowal) 20 listopada 2017
Janusz Wójcik był trenerem piłkarskim. W swojej karierze trenował m.in. polską reprezentację olimpijską, z którą zdobył srebrny medal na Igrzyskach w Barcelonie w 1992 roku, a także pierwszą drużynę narodową. Prowadził również kluby takie jak m.in. Legia Warszawa, Pogoń Szczecin czy Śląsk Wrocław.
Pracował również za granicą. Był m.in. opiekunem olimpijskiej reprezentacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pierwszej reprezentacji Syrii, czy cypryjskiego klubu Anorthosis Famagusta.
„Wujo”, jak nazywali go znajomi, zaliczył także epizod w polityce. Był posłem na Sejm V kadencji z ramienia Samoobrony. Pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Kultury Fizycznej i Sportu. Zasiadał też w Komisji Łączności z Polakami za Granicą i był wiceprzewodniczącym podkomisji ds. ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych.
W pamięci kibiców zapisał się przede wszystkim barwnymi wypowiedziami. Nigdy nie gryzł się w język.
W ostatnich latach wydał dwie autobiograficzne książki. Pierwsza z nich, wydana w 2014 roku nosiła tytuł „Wójt. Jedziemy z frajerami! Całe moje życie”, zaś kolejna, wydana dwa lata później, „Wójt. Jak goliłem frajerów. O piłce, pieniądzach i kobietach”.
źródło: Twitter, wMeritum.pl
Fot. Wikimedia/Zureks