Prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu przedstawiciele krajów członkowskich Unii Europejskiej będą rozmawiali o kolejnych sankcjach wymierzonych w Rosję. Jak nieoficjalnie donoszą media, wśród nich może znaleźć się również embargo na rosyjską ropę. Rząd Węgier wciąż jednak grozi wetem.
Węgry od początku wojny na Ukrainie nie popierają nakładania embarga na rosyjskie surowce. Tamtejsze władze na czele z Viktorem Orbanem jasno deklarują, że nie chcą, by Węgrzy musieli płacić cenę za wojnę. Wprowadzeniu embarga sprzeciwiają się również inne kraje, między innymi Niemcy, Austria czy Słowacja, które są najbardziej uzależnione od rosyjskich surowców.
Jak nieoficjalnie donoszą media, embargo na ropę może znaleźć się w kolejnym pakiecie unijnych sankcji. Niemiecka stacja ZDF poinformowała, że Niemcy w ostatnim czasie łagodzą swoje stanowisko i Berlin miał opowiedzieć się za wprowadzeniem embarga na ropę. Stacja zaznaczyła również nieoficjalnie, że podobne decyzje miały podjąć rządy Austrii, Węgier i Słowacji.
Stanowczo zaprzeczył temu jednak rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs. Jasno zaznaczył on, że jego kraj sprzeciwia się wprowadzeniu embarga na rosyjską ropę oraz gaz. „Stanowisko Węgier dotyczące jakiegokolwiek embarga na gaz i ropę nie zmieniło się: nie popieramy go” – powiedział.
Nie oznacza to jednak, że embargo nie zostanie wprowadzone. Przepisy mają bowiem zostać przygotowane tak, by odejście od rosyjskiej ropy było rozłożone na kilka miesięcy. „Politico” donosi, że Komisja Europejska ma zaproponować dodatkowo okresy przejściowe dla Słowacji i Węgier, ze względu na stopień ich uzależnienia od rosyjskiej ropy. W ten sposób KE chce oddalić groźbę weta ze strony rządów w Budapeszcie i Bratysławie.
Czytaj także: Izrael reaguje na słowa Siergieja Ławrowa. „Niewybaczalne i oburzające”
Źr.: Money.pl