Upadek Piotra Żyły w pierwszej części konkursu w Wiśle wyglądał bardzo groźnie. Polski zawodnik uderzył głową o zeskok, a kiedy się podniósł kibice zobaczyli jego zakrwawioną twarz. Świadkiem zdarzenia był m.in. prezydent Andrzej Duda, który gościł na zawodach Pucharu Świata. – Nie ukrywam, że wszyscy się przestraszyliśmy – powiedział.
Upadek Piotra Żyły miał miejsce w pierwszej serii zawodów w Wiśle. Podopieczny Michala Doleżala najpierw wylądował na 119. metrze, jednak nie udało mu się utrzymać równowagi i przewrócił się z impetem na zeskok.
Na powtórkach widać, że Żyła uderzył głową w twardą powierzchnię skoczni. Przez chwilę leżał nieruchomo w śniegu, podniósł się dopiero, kiedy zbliżyli się do niego lekarze. Polak opuszczał zeskok skoczni o własnych siłach, jednak jego zakrwawiona twarz wlała niepokój w serca kibiców.
Czytaj także: Groźny upadek Piotra Żyły, ze skoczni zszedł cały we krwi. Zarejestrowano reakcję Adama Małysza [WIDEO]
– Nie ukrywam, że wszyscy się przestraszyliśmy po upadku Piotra Żyły. Koło mnie siedział jednak Apoloniusz Tajner, który nas uspokoił i powiedział, że takie upadki w tym sporcie się zdarzają. Mieliśmy wrażenie, że była na moment utrata przytomności – podkreślił prezydent Andrzej Duda, który obserwował konkurs z trybun skoczni.
Czytaj także: Piotr Żyła miał wypadek na skoczni. Kilka godzin później żartuje: Telemark na nosie
– Pan Piotr Żyła to jest twardy człowiek, góral, więc podniósł się szybko. Mam nadzieję, że nic się nie stało. Na pewno będą przeprowadzone wszystkie badania, a zawodnik jest pod opieką medyczną. To jest sport i takie sytuacje się zdarzają. Skoczkowie są do tego przyzwyczajeni – powiedział.
Dopytywany przez dziennikarzy o wskazanie faworyta do zwycięstwa w Pucharze Świata zdradził, że liczy na triumf reprezentanta Polski.
Upadek Piotra Żyły. Reprezentant Polski nie odniósł poważniejszych obrażeń
Zaniepokojonych kibiców uspokajał Adam Małysz. Dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN podkreślił, że Żyła jest poobijany. – Piotrek stracił przytomność, był w szoku, widzieliśmy jak zszedł z zeskoku i nie chciał iść do karetki. Potem lekarze go przebadali na szybko w szatni – stwierdził w rozmowie z TVP Sport.
Stan zdrowia skoczka skomentował także Aleksander Winiarski, lekarz polskiej kadry. – Wyglądało to bardzo nieciekawie i w pewnym sensie dalej wygląda, bo ma obtartą skórę na twarzy i to będzie się długo goiło. Najważniejsze jednak, że nic poważnego się nie stało – powiedział.
Z jego relacji wynika, że Żyła pamięta moment upadku. – Był w szoku, bardzo rozemocjonowany, zły, że mu skok nie wyszedł – dodał. Zdaniem lekarza nie ma obecnie przeciwwskazań, aby Żyła musiał rezygnować z udziału w najbliższych zawodach. Jak wyjaśnia, jeżeli zajdzie taka potrzeba skoczek będzie poddany dodatkowym badaniom.
Źródło: TVP Sport, Eurosport, Super Express/ se.pl