Jean Asselborn, przewodniczący europejskiej Rady ds. Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych również postanowił „zatroszczyć” się o sprawy polskie. Jego zdaniem, potrzebna jest u nas interwencja polityczna lub finansowa.
Polityk z Luksemburga uważa, że w Polsce łamane są fundamentalne prawa i konieczna jest tam interwencja Brukseli. Jak powiedział niemieckiemu dziennikowi „Der Spiegel”, „Nie możemy obawiać się wskazywania palcem na te kraje, w których depcze się prawa podstawowe i konstytucję”. Asselborn odwołał się również do historii: „Polska musi, w związku ze swoją historią, odrzucać wszystkie niedemokratyczne tendencje (…). Jednak nowy rząd ewidentnie stawia sobie za przykład węgierskiego premiera Wiktora Orbana”.
Kwestia uchodźców
Czytaj także: Geostrategia, czas na radykalne zmiany
Asselborn stwierdził, że ukaranie Polski nie będzie proste, jednak kraj zostanie ukarany jeśli nie przyjmie 7 tysięcy uchodźców, co zadeklarowała poprzednia premier Ewa Kopacz. Odmowa będzie złamaniem prawa Unii Europejskiej i „całkowitym pogwałceniem politycznej solidarności wewnątrz UE”.
Polityk dodał jeszcze, że trzeba uszanować decyzję wyborców, którzy głosowali na Prawo i Sprawiedliwość. Jednak jeśli europejskie prawa podstawowe będą w kraju usuwane to interwencja jakiegoś rodzaju nie jest wtrącaniem się w sprawy wewnętrzne danego państwa, ponieważ przestrzeganie praw musi być troską wszystkich. Asselborn zaznaczył, że póki co nie ma mowy o interwencji wojskowej, ale raczej politycznej lub finansowej.
Czytaj także: Beata Szydło oczekuje na przeprosiny od Martina Schulza