Do tragicznego zdarzenia doszło na lotnisku w amerykańskim Marion. Podczas startowania jednej z maszyn, samoloty zderzyły się w wyniku czego życie straciły dwie osoby. Okoliczności fatalnego wypadku bada Federalny Zarząd Lotnictwa i Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu.
Jak informują media, w tragicznym wypadku wzięły udział dwie maszyny. Jedną z nich był mały prywatny samolot, który stanął w płomieniach. Drugą był większy samolot, którego ogon został zupełnie odcięty. Federalna Administracja Lotnictwa poinformowała, że chodzi o samoloty Cessna 525 oraz Cessna 150. Do zdarzenia miało dojść w chwili, gdy jedna z maszyn podchodziła do startu.
W wypadku zginęły dwie osoby. Jak informują lokalne media, ofiary to 31-letni pilot i 31-letni pasażer. Obaj byli członkami Ochotniczej Straży Pożarnej w Pipe Creek w Indianie. Jak dotąd nie ma żadnych informacji, aby inne osoby również zostały poszkodowane.
Na razie nie są jeszcze znane dokładne okoliczności wypadku. Te są ustalane przez Federalny Zarząd Lotnictwa i Narodową Radę Bezpieczeństwa Transportu. Amerykańskie media zauważają, że na lotnisku w Marion nie ma wieży kontrolnej. Piloci są zmuszeni do komunikowania się za pomocą zwykłej częstotliwości radiowej. Komentatorzy snują domysły, że to najprawdopodobniej na tym polu musiało zabraknąć komunikacji.
Źródło: wprost.pl
Fot.: Twitter/CBS