W amerykańskim mieście Portland trwała kilkuosobowa demonstracja Antify. Jeden z bojówkarzy miał przy sobie broń. Gdy gromadzący się ludzie zaczęli domagać się, aby ją rzucił, ten zaczął uciekać. Finał nie był dla niego zbyt ciekawy.
Bojówkarze Antify chcieli zaprotestować przeciwko Marszowi dla Jezusa, organizowanemu przez jedną z lokalnych organizacji protestanckich. – informuje portal dzienniknarodowy.pl. Mieli ze sobą megafon, przez który wykrzykiwali hasła.
W pewnym momencie zbliżyła się do nich grupa przeciwników. Wszystko nagrywali kamerą. Zaczęli domagać się, aby uzbrojony ekstremista lewicowy rzucił pistolet. Wokół zaczęli się zbierać również przypadkowi świadkowie, którzy również zaczęli nagrywać uzbrojonego bojówkarza. Ten nie chciał rzucić broni i wkrótce rozpoczął ucieczkę przez ruchliwą ulicę.
Gdy był już niemal po drugiej stronie, niespodziewanie został potrącony przez czerwony samochód. Świadkowie zdarzenia raczej niespecjalnie przejęli się jego losem. Dało się słyszeć wiwaty. Podobna atmosfera zapanowała wśród internautów komentujących umieszczone w Internecie nagranie.
Źródło: dzienniknarodowy.pl
Fot.: YouTube/JUST IN MEDIA