Vincent Lambert nie żyje. 42-letni mężczyzna zmarł w czwartek rano. Na początku lipca zaprzestano podawania mu pokarmów i wody. Śmierć Francuza poprzedziła długa batalia sądowa między członkami jego rodziny.
„Vincent zmarł dziś rano o godz. 8.24” w szpitalu w Reims na północnym wschodzie Francji – przekazał krewny mężczyzny, Francois Lambert, francuskim mediom.
Zaprzestanie karmienia mężczyzny nastąpiło dziewięć dni wcześniej po długiej batalii sądowej, w której przeciwne zdania prezentowali rodzice i żona Francuza.
Czytaj także: Vincent Lambert umiera. \"Nie wiemy, ile dni to potrwa\
Czynności utrzymujące go przy życiu przerwano zgodnie z wyrokiem Sądu Kasacyjnego, który przychylił się do opinii lekarzy twierdzących, że Vincent nie odzyska przytomności.
„Vincent Lambert zmarł dziś rano, po dziewięciu dniach i dziewięciu nocach agonii, bez jedzenia i nawodnienia. Myśli i modlitwy dla niego i jego rodziny. Spoczywaj w pokoju” – napisano na profilu Je soutiens Vincent.
Vincent Lambert umierał na oczach świata
Vincent Lambert przebywał w szpitalu w Reims. Był przykuty do łóżka w stanie ograniczonej świadomości od czasu wypadku drogowego w 2008 r. Na początku lipca lekarz Vincent Sanchez poinformował rodzinę, że wszczęto procedurę przewidującą całkowite zaprzestanie podawania Lambertowi pokarmu i wody.
Od 3 lipca 2019 r., po odłączeniu go od aparatury, jego organizm pracował samodzielnie. Lekarze nie wiedzieli kiedy dokładnie Vincent umrze.
Decyzji o uśmierceniu pacjenta sprzeciwiło się m.in. 77-francuskich lekarzy, specjalizujących się w opiece nad chorymi z uszkodzeniem mózgu. Podkreślają, że Lambert samodzielnie oddycha i nie jest podłączony do respiratora ani do żadnej innej maszyny podtrzymującej życie. Nie znajduje się też w fazie terminalnej, nie jest w śpiączce, tylko w stanie minimalnej świadomości, zachował zdolność przełykania, reaguje na bodźce, rusza oczami, płacze, odczuwa ból. Jedyne co otrzymywał to pożywienie za pomocą sondy żołądkowej i płyny w kroplówkach.
Czytaj także: New Delhi w Radomsku. Pacjentkę odizolowano
Źródło: fakty.interia.pl