Mats Hartling, szwedzki przedstawiciel firmy Noble Capital Partner, udzielił pierwszego wywiadu dla polskich mediów. Z niedoszłym współwłaścicielem Wisły Kraków porozmawiał Sebastian Staszewski z serwisu sport.pl.
Mats Hartling miał do spółki z Vanną Ly przejąć Wisłę Kraków. Szwed oraz firma, którą reprezentował, na podstawie umowy zawartej z włodarzami Wisły Kraków, mieli otrzymać 40% udziałów w klubie. Nie stało się tak, ponieważ na konto „Białej Gwiazdy” nie wpłynęło obiecane 12 milionów złotych. Po wszystkim Vanna Ly zapadł się pod ziemię, a władze Wisły zaprezentowały nowego prezesa. Ten, wraz z dwoma członkami zarządu, oświadczył zaś, że umowa z nowymi inwestorami została anulowana.
Mats Hartling nie zgadza się z takim postawieniem sprawy. W rozmowie z Sebastianem Staszewskim, dziennikarzem sport.pl, twierdzi, że nadal posiada 40% akcji w klubie z Krakowa.
Szwed twierdzi, że Ly odkupił Wisłę od ówczesnych władz za symboliczną złotówkę, którą przekazał Marzenie Sarapacie, byłej prezes klubu, w gotówce.
„Pan Ly przekazał prezes Sarapacie złotówkę w zamian za akcje klubu. Odbyło się to w biurze Wisły. Świadkiem wszystkiego był Adam Pietrowski. Ly wciąż zresztą posiada całość akcji” – powiedział Hartling.
Sebastian Staszewski przytoczył zaś słowa Szymona Michlowicza z TS Wisła, który przyznał, że klub wspomnianej złotówki nie otrzymał. Hartling utrzymywał jednak, że pieniądze zostały przekazane przez Vannę Ly.
Mats Hartling: Ly wydawał się poważnym człowiekiem
Hartling przyznał, że do 28 grudnia miał poczucie, iż Vanna Ly jest poważnym inwestorem i człowiekiem.
„Teraz jestem zły, wkurzony, wściekły. Jestem po prostu w szoku. Nie chcę mówić co czuję, bo musiałbym użyć bardzo brzydkich słów. Wyszedłem na kogoś niepoważnego, pan Pietrowski też został przedstawiony w mediach jako idiota albo kłamca. A to dobry człowiek. Niepotrzebnie tylko powtarzał bzdury pana Ly. Wszystko przez tego małego dupka” – powiedział Szwed.
Po chwili Hartling nazwał Ly „małym gnojkiem” i dodał, że jeżeli kiedykolwiek go spotka, skończy się to dla jego niedoszłego partnera biznesowego „bardzo przykro”.
Mats Hartling dodaje, iż kontakt z Ly stracił 27 grudnia. Wówczas skontaktowała się z nim żona kambodżańskiego inwestora, która przekazał mu, iż Ly najpierw zgubił telefon, a następnie miał zawał podczas lotu samolotem. Aktualnie ma przebywać w szpitalu w Waszyngtonie.
Przedstawiciel Noble Capital Partner zapewnia jednak, że nadal chce przejąć władzę w Wisłę.
„Rozumiem, że TS nie jest zadowolone, bo nie otrzymało pieniędzy, ale to nie moja wina. Alelega okazała się firmą-krzakiem, a Ly jakimś oszustem. Wprowadził w błąd nas wszystkich. Pokazywał dokumenty według których jego firma obracała setkami milionów dolarów, a teraz nawet nie wiemy, czy ona wciąż istnieje. W 2017 roku jeszcze istniała, ale czy dziś funkcjonuje? Nie wiem. Po prostu chcę się dogadać” – powiedział Szwed.
Cały wywiad znajdą państwo W TYM MIEJSCU.
Czytaj także: W ten sposób Wisła dokończy sezon? Zaskakujący pomysł